Cwikła: Tak wygląda demokratyczne marnotrawstwo. Prawie miliard zł w dwa lata
W ubiegłym oraz w tym roku zapłacimy łącznie ponad 0,75 mld złotych za wybory do polskiego parlamentu, unijnego parlamentu oraz na stanowisko prezydenta III RP. Są to koszty regularne, do tego mają tendencje wzrostową. Płacimy za to my wszyscy.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak poinformowała, że na tegoroczne wybory prezydenckie zarezerwowano w budżecie kwotę 319,7 mln zł. Dla porównania, pięć lat temu wybory prezydenckie kosztowały nas 147 mln zł.
Na ostatnie wybory parlamentarne wydano z naszych pieniędzy 224,7 mln zł. Natomiast na wybory do unijnego parlamentu wydano 214,7 mln zł.
Łącznie na istną celebrację demokracji polegającej na rotacji niesamowicie wywyższanych medialno-ideologicznie urzędników wydane zostanie 759,1 mln zł.
Powyższe kwoty – z wielu przyczyn – mają tendencję wzrostową w kolejnych wyborach. Podkreślić należy, że chodzi wyłącznie o organizację i przebieg wyborów. Oprócz tego są sute wypłaty dla wybranych urzędników, granty, diety, subwencje dla partii politycznych, etc. Wszystko zaś utrzymujemy my.
Czy nie prościej i korzystniej by było, by władza była dziedziczna, i nie trzeba byłoby wybierać co kilka lat urzędników?
niewygodne.info.pl, pb.pl, polsatnews.pl
Przekaż wieści dalej!