Emilewicz bredzi o stanie nadzwyczajnym. Prezes Ordo Iuris krótko: Bezpodstawne straszenie (WIDEO)
Minister Jadwiga Emilewicz skompromitowała się w Radiu Zet. Wmawiała, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego to „wojsko na ulicach” i „zamykanie portali internetowych”. Należy podkreślić, że wojsko już bywa widoczne przy cywilnych służbach mundurowych.
– Mamy na stole racjonalną propozycję. Taką, o którą przecież opozycja zabiega od dawna – przesuńmy termin wyborów. Ja nie rozumiem dzisiaj, dlaczego opozycja zachowuje się niepoważnie – przekonywała minister Emilewicz.
– Opozycja mówi: po prostu trzeba wprowadzić stan klęski żywiołowej, nie ma innej możliwości, żeby przesunąć zgodnie z konstytucją wybory – sprostowała dziennikarka Beata Lubecka.
– Pani redaktor, dzisiaj mamy stan epide… zagrożenia epidemicznego. Mamy epidemię. I mamy adekwatny do tego stan na podstawie… – wmawiała minister, na co prowadząca zapytała, czy „możemy naginać sobie prawo w lewo i w prawo, tak, jak chcemy”.
– No ale, pani redaktor, czy chcemy… czy chcemy mieć na podst… czy wiemy, jakie są konsekwencje wprowadzenia stanu nadzwyczajnego? I nie mówię o tych finansowych. Mówię o tym, że będziemy mieć wojsko na ulicach, pozamykane portale internetowe – kłamała.
– Jak będzie stan klęski żywiołowej – nieprawda. To musiałby być stan wyjątkowy. Natomiast stan klęski żywiołowej nie przewiduje takich restrykcji – stwierdziła Lubecka.
Podobnie stwierdził w odpowiedzi na ten fragment prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski.
– W jaki sposób pani minister @JEmilewicz wiąże walkę z epidemią z zamykaniem portali internetowych i rozgłośni radiowych? Przecież rząd w stanie nadzwyczajnym ma dobierać środki adekwatne do zagrożenia – napisał Kwaśniewski na Twitterze.
– Bezpodstawne straszenie. A ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy to panika – podsumował.
Przekaż wieści dalej!