SKANDAL! Wyciekły „wytyczne jak na wojnę z przedsiębiorcami”. „Podobne instrukcje wydano w całej Polsce”. Sanepid milczy
Radio Zet dotarło do wewnętrznej korespondencji z sanepidu. Z opublikowanej treści wynika, że kontrolowane mają być jawnie otwarte lokale, zaś sama kontrola – przeprowadzona pod pretekstem kontroli żywności – z góry ma ustalony efekt.
Z opublikowanych wytycznych wynika, że inspektorzy mają kontrolować otwierające się lokale. Formalnie głównym celem ma nie być jednak kwestia rozporządzenia, ale kontrola żywności. Chodzi o to, żeby głównym zagadnieniem objętym kontrolą było bezpieczeństwo żywności, a w drugiej kolejności nakazy i zakazy, co powinno ułatwić przeprowadzenie czynności kontrolnych – podkreślono w nieoficjalnej korespondencji wewnątrz sanepidu.
– Tylko w tym wypadku nie trzeba wcześniej zawiadamiać przedsiębiorcy o pojawieniu się kontrolerów w lokalu. Lista obiektów do sprawdzenia ma być pozyskiwana wprost z interaktywnej mapy „otwieraMY się” – poinformował Maciej Bąk z Radia Zet na Twitterze.
Z treści notatki wynika także, że skutek kontroli jest ustalony z góry. Formalnie ma zostać nałożona kara za niedopełnienie obowiązków oraz natychmiastowy nakaz zamknięcia lokalu. W praktyce jednak jest to forma „kary” za niesłuchanie się rządowych rozporządzeń, które – jak wynika z coraz liczniejszych wyroków sądowych – są niezgodne z prawem.
Nie należy przed przeprowadzeniem kontroli informować podmiotu o tym, że kontrola jest przeprowadzana w kierunku nałożenia kary w związku z nieprzestrzeganiem określonych ograniczeń, nakazów i zakazów, trzeba najpierw ustalić stan faktyczny – czytamy.
– To pismo wygląda jak wytyczne na wojnę z przedsiębiorcami. Jego autor ustanawia tak naprawdę domniemanie winy przedsiębiorcy. Wskazuje wprost, że kontrole mają być prowadzone bez zawiadomienia i pod pretekstem skontrolowania jakości żywności – skomentował dla Radia Zet analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju Patryk Wachowiec. – To w moim przekonaniu łamie podstawowe zasady postępowania administracyjnego – zaznaczył.
Wytyczne ujawnione przez Radio Zet trafiły do pracowników sanepidu w jednym z województw. – Jednak z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że podobne instrukcje wydano w całej Polsce – zaznaczono na stronie Radia Zet.
Poniżej tweety Macieja Bąka z Radia Zet, na których znajdują się zdjęcia korespondencji. Sanepid nie do tej chwili nie skomentował ujawnionych informacji.
Udawane kontrole żywności i przygotowane wcześniej, prawie gotowe decyzje nakładające karę administracyjną do 30 tys zł. Tak sanepid ma walczyć z otwartymi mimo zakazu lokalami. Oto fragmenty wewnętrznej instrukcji. Pracownicy stacji są zszokowani jej zapisami. 1/5 @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/BP208KOjfY
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
3/5 "Nie należy przed kontrolą informować podmiotu o tym, że jest ona przeprowadzana w kierunku nałożenia kary za nieprzestrzeganie zakazów". Pracownicy sanepidu mają mówić, że np. przyszli sprawdzić warunki przygotowywania posiłków. Ale głównym celem ma być kara. @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/yDcibvc8iB
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
5/5 "To pismo wygląda jak wytyczne na wojnę z przedsiębiorcami" – komentuje @PatrykWachowiec, analityk Forum Obywatelskiego Rozwoju. "Jego autor ustanawia tak naprawdę domniemanie winy przedsiębiorcy. To w moim przekonaniu łamie podstawowe zasady postępowania administracyjnego"
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) February 5, 2021
Przekaż wieści dalej!