Szok. „Warszawscy urzędnicy specjalnie zmienili znaki by utrudnić życie Fundacji Pro”
Straż miejska odholowała samochód antyaborcyjny Fundacji Pro zaparkowany przed szpitalem Bielańskim. Jak przyznali urzędnicy, zmienili organizację ruchu w tym miejscu tylko po to, by dać „podstawę do odholowania”.
– Otrzymywaliśmy sygnały od mieszkańców zszokowanych zdjęciami zamieszczonymi na pojeździe. Zwróciliśmy się do ZDM o zmianę organizacji ruchu w tym miejscu. To było podstawą do odholowania – powiedziała rzecznik prasowa dzielnicy Bielany Magdalena Borek.
Furgonetka stała pod szpitalem od kilku miesięcy. Były na niej umieszczone zdjęcia zamordowanych w wyniku tzw. aborcji dzieci. W grudniu, po zmianie regulaminu parkingu pojazd został przestawiony na chodnik przy ul. Marymonckiej.
Michał Wawer, radca prawny oraz członek zarządu Ruchu Narodowego stwierdza, że „warszawscy urzędnicy opowiadają dziennikarzom, jak to specjalnie zmienili znaki drogowe, żeby utrudnić życie Fundacji Pro”. – Jeżeli jeszcze nie wysłaliście zawiadomienia do prokuratury, to ja chętnie pomogę – napisał na Twitterze zwracając się do Fundacji Pro.
Warszawscy urzędnicy opowiadają dziennikarzom, jak to specjalnie zmienili znaki drogowe, żeby utrudnić życie Fundacji Pro. Śmiać się, czy płakać?@Prawo_do_zycia, jeżeli jeszcze nie wysłaliście zawiadomienia do prokuratury, to ja chętnie pomogę.https://t.co/cHMinjbEjY pic.twitter.com/HCfuLk9uF5
— Michał Wawer (@MichalWawer) February 16, 2019
interia.pl, twitter.com
Przekaż wieści dalej!