Tak wygląda układ. „Instytut Pileckiego nie chce ze mną współpracować, bo jestem »kojarzona ze środowiskiem narodowym«”
Dr Anna Mandrela ujawnia upolitycznienie Instytutu Pileckiego. Mimo jej ogromu pracy włożonego w polskiego bohatera, instytut nie chce z nią współpracować w żaden sposób… z powodu „kojarzenia ze środowiskiem narodowym”.
– Pomimo dwóch książek o rtm.#Pilecki i odkrycia wielu dokumentów, w tym informacji o jego aresztowaniu oraz o tym, że już w 1938 r. rtm. Pilecki miał stopień kapitana, dyrekcja @InstPileckiego nie chce ze mną współpracować ponieważ jestem ,,kojarzona ze środowiskiem narodowym” – poinformowała na Twitterze historyk dr Anna Mandrela.
– To usłyszała jedna z pracownic, ktòra chciała mi zorganizować tam wykład lub chociaż umòwić mnie na spotkanie z dyrekcją, nie chcę jej robić przykrości w pracy, ale nie chcę też milczeć – dodała.
Pomimo dwóch książek o rtm.#Pilecki i odkrycia wielu dokumentów, w tym informacji o jego aresztowaniu oraz o tym, że już w 1938 r. rtm. Pilecki miał stopień kapitana, dyrekcja @InstPileckiego nie chce ze mną współpracować ponieważ jestem ,,kojarzona ze środowiskiem narodowym".
— Anna Mandrela (@AnnaMandrela) January 15, 2020
To usłyszała jedna z pracownic, ktòra chciała mi zorganizować tam wykład lub chociaż umòwić mnie na spotkanie z dyrekcją, nie chcę jej robić przykrości w pracy, ale nie chcę też milczeć. Podobno jakbym zgłosiła się tam wcześniej niż do @MediaNarodoweMN to wydaliby mi książkę…
— Anna Mandrela (@AnnaMandrela) January 15, 2020
Inny historyk, Radosław Patlewicz porównał tę sytuację do PRL-u, że „nie liczy się prawda”, ale „poglądy polityczne”.
– Pani zbrodnia polegała też na czymś innym – ośmieliła się Pani podważyć oficjalną wersję historii Pileckiego i jego współpracowników, ośmieszając jedynie słusznych badaczy na ciepłych stołkach – stwierdził Patlewicz.
No tak, bo teraz nie liczy się prawda tylko jak za PRL – poglądy polityczne. Pani zbrodnia polegała też na czymś innym – ośmieliła się Pani podważyć oficjalną wersję historii Pileckiego i jego współpracowników, ośmieszając jedynie słusznych badaczy na ciepłych stołkach.
— Radosław Patlewicz ?? (@RadekPatlewicz) January 15, 2020
Przekaż wieści dalej!
Wygląda na to że to już koszerna historia.
Konieczne jest zawsze podawanie osob odpowiedzialnych z imienia i z nazwiska. Kto jest dyrektorem tego Instytutu? Kto takie osoby tam „obsadzil”?
Nota bene, jest to kodeksowe przestepstwo dyskryminacji art 119 kk:
§ 1. Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
POLITYCZNEJ – a wiec zawiadomienie do prokuratury. Bic po lbach prawniczym kijem – tego sie musimy nauczyc.
Jak zrozumialem ten Instytut jest za publiczne pieniadze – a czy ma w statucie praktyki wykluczenia z powodow politycznych czy kwestie merytoryczne???
Centrum Solidarności w Gdańsku też sobie przywłaszczyli.
Sama dr Anna Mandrela sprostowała już tę nieprawdziwą wiadomość:
https://twitter.com/AnnaMandrela/status/1218894914488033282