„Niedziela” cenzuruje ważny wywiad z ks. Isakowiczem-Zaleskim. Dziennikarka odchodzi
Z portalu niedziela.pl zniknął wywiad z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, który przeprowadziła Agnieszka Bugała z wrocławskiej redakcji. W efekcie dziennikarka odeszła z określającej się jako „katolicka” redakcji.
– Może mnie Pani pytać o wszystko, zobaczymy co z tej naszej rozmowy uda się Pani opublikować – powiedział już na początku rozmowy ks. Isakowicz-Zaleski.
Kapłan uważa, że o pedofilii w Kościele „należy mówić w różnych miejscach, nie tylko w miejscach, które są związane z Kościołem, ale w tych, które są z dala od Kościoła”.
– Gdyby Kościół chciał, jasno, wyraźnie i skutecznie, zwalczyć pedofilię i wszystkie inne zażyłości, to byśmy takich filmów nie musieli kręcić. Dopóki nie ma odwagi tego przeprowadzić, to daje amunicję wszystkim innym środowiskom, także, albo przede wszystkim, nieprzychylnym Kościołowi – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.
– Oświadczam, że publikacja, która ukazała się na stronie internetowej edycji wrocławskiej, została zamieszczona bez wiedzy Redaktora Naczelnego Tygodnika „Niedziela” – czytaliśmy na stronie „Niedzieli” w oświadczeniu Bugały.
Oświadczenie na stronie „Niedzieli” zawierało jednak jedynie część prawdy i mogło sprawiać wrażenie, że dziennikarka dopuściła się samowoli i sabotażu. Tymczasem, jak czytamy w jej poście na Facebooku, „jako dziennikarz i kierownik edycji, nie wydania ogólnopolskiego, nie miałam i nie mam obowiązku konsultować listy moich rozmówców do wywiadów zamieszczanych w druku i w internecie w wydaniu wrocławskim”.
– Pod długiej rozmowie – w składzie cztery osoby i ja jedna – zdecydowałam się na rozstanie z Redakcją – rozwiązałam umowę z dn. 1 lipca br., nie od razu, aby dać mojemu zespołowi czas na reorganizację obowiązków. Powodem jest inaczej rozumiana rola i misja mediów katolickich niż ta, którą mi przedstawiono – napisała Agnieszka Bugała.
W wyniku oburzenia społecznego, tekst został przywrócony na stronę „Niedzieli”.
– Teraz jeszcze tylko wypadałoby przeprosić Agnieszka Bugała, poprosić o powrót do pracy i sprawa byłaby załatwiona – podsumował Tomasz Terlikowski.
wirtualnemedia.pl, niedziela.pl, fb.com
Przekaż wieści dalej!