Polski ksiądz w Czechach niesłusznie siedział za pedofilię. Powód oskarżenia to niewdzięczność i roszczeniowość
Polski ksiądz spędził niesłusznie 2,5 roku w więzieniu w Czechach za rzekomą pedofilię. Jak się okazało, ministrant oskarżył kapłana, ponieważ… przestał dawać rodzinie ministranta pieniądze.
Ks. Adam Stanisław Kuszaj spędził w czeskim więzieniu 2,5 roku za pedofilię, której się nie dopuścił. Oprócz tego w zawieszeniu otrzymał karę dwóch lat pozbawienia wolności.
Jeden z ministrantów – wówczas 16-letni – oskarżył polskiego księdza o to, że w 2009 roku miał wykorzystywać go seksualnie. W 2011 roku kapłan został skazany na więzienie. Pracował jako robotnik, sąd zakazał mu pracy z osobami poniżej 18 roku życia. Władze kościelne zaś suspendowały kapłana.
Trzy lata temu zgłosili się trzej świadkowie, znajomi ministranta. Powiedziały, że z prywatnych rozmów dowiedzieli się, że oskarżenie zostało wyssane z palca. Miała to być zemsta chłopca za to, że ksiądz przestał dawać jego rodzinie pieniądze.
Sąd wznowił sprawę, w wyniku której. Zlecono badania psychiatryczne wobec ministranta. Po badaniach uznano zeznania jako niewiarygodne. Przesłuchano również nowych świadków.
13 lutego ks. Kuszaj został uniewinniony. Przełożony Salwatorianów w Czechach, ks. Leszek Rackowiak zapowiedział, że z chwilą uprawomocnienia się wyroku zgromadzenie zwróci się do Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego o zdjęcie z duchownego kary suspensy.
– Chcę służyć ludziom i Bogu, a powrót do kapłaństwa jest dla mnie najważniejszy – powiedział agencji ČTK ks. Adam Stanisław Kuszaj.
gosc.pl
Przekaż wieści dalej!
Przykre to… Jakiś słaby, nieprofesjonalny albo tendencyjny ten sąd, który wydaje taki krzywdzący wyrok, bez rzetelnego zbadania sprawy. Życzę temu księdzu, żeby nie pozostała mu trauma i zrujnowana psychika po tym wydarzeniu…