4 kwietnia 2024
Kościół i wiaraKultura i recenzjeWiadomości

Setne wydanie Miesięcznika „Egzorcysta”

Śledząc historię ludzkości, w tym także historię duchowości, nietrudno zauważyć znamienną prawidłowość, która polega na pewnego rodzaju odwrotnej proporcjonalności: im większy poziom dóbr materialnych, tym zwykle niższy poziom życia duchowego i kultury. W jakimś stopniu potwierdzają to wcale nierzadkie fakty,że najlepsze dzieła malarskie czy muzyczne powstawały w sytuacji skrajnej niekiedy nędzy ich twórców– stwierdza Artur Winiarczyk, redaktor naczelny „Miesięcznika Egzorcysta”, we wprowadzeniu do grudniowego numeru, który porusza problem konsumpcjonizmu.

Pamiętam jak dziś – siedem lat temu stanęłam przed lustrem i powiedziałam: takiego małżeństwa jak nasze nic nie jest w stanie zniszczyć. Trójka zdrowych, mądrych dzieci, fajne mieszkanie, dobra praca, a w kieszeni obrazek z Ojcem Pio i jego słowami: „Szatan ma tylko jedną furtkę do duszy człowieka, a jest nią nasza wola”. Jakże nieroztropny jest człowiek, któremu wydaje się, że zdając się jedynie na własne siły, na silną wolę sam może oprzeć się złu. Człowiek sam jest bardzo słaby… Nie minęło pół roku, a zdradziłam męża i weszłam w relację cudzołożną, niszczącą, całkowicie pochłaniającą emocjonalnie– świadectwo Marleny przytacza ks. Andrzej Grefkowicz w swoim tekście „Pakt dla kochanka”.

Zeszłam do poziomu życia wegetatywnego, byłam martwa, żyjąc. Ręce miałam jakby skute kajdankami. Prawie nic nie mówiłam. Nie pracowałam. Traciłam świadomość. Zły wkręcał mnie w wewnętrzne piekło. Nie rozumiałam ludzi, którzy chcieli mi pomóc. Każdy dzień zaczynałam od myśli, że będę potępiona. Odczucie odrzucenia, ciągłe wyrzuty sumienia, brak przebaczenia, brak uczuć, łez, serce z kamienia. Widziałam tylko zło i kłamstwo – świadectwo dręczonej kobiety opisuje ks. Marian Rajchel w artykule „Przekonanie o własnym potępieniu – najgorsze dręczenie”.

Żyłam w Czechach 3 lata. To kraj tak bliski, sąsiedzki, że trudno sobie wyobrazić, iż rzeczywistość, szczególnie Kościoła, może być tak różna. Mieszkałyśmy z siostrami w zachodnich Czechach, blisko granicy z Niemcami – jest to teren najbardziej zateizowany. Pracowałam w pralni miejskiej i na 60 pracowników jedyna byłam wierząca. Ochrzczone były niektóre z moich koleżanek, ale utrzymywały, że Boga nie ma. Nie musiałam nawet być zakonnicą, aby szokować innych – wystarczyło powiedzieć, że się wierzy, że Bóg istnieje – i już samo to okazywało się szaleństwem! (…) Żyłam 7 lat w Danii, w Kopenhadze. Jest to na pewno środowisko, które bardzo potrzebuje Jezusa. Ludzie są bardzo samotni i duchowo zagubieni. Chętnie zwracali się do mnie, powierzając mi swoje duchowe niepokoje. Ale równie chętnie rozmawiali z przedstawicielami Hare Kryszna czy jakiejkolwiek innej sekty, byle te osoby były wyraźnie w coś zaangażowane – mówią s. Katarzyna i s. Mariola, Małe Siostry Jezusa z Częstochowy, w wywiadzie dla naszego miesięcznika.

Podobnie jak inne uzależnienia behawioralne, zakupoholizm związany jest z utrwalonym schematem (rytuałem) zachowania. Zrozumienie natrętnego przymusu kupowania bywa jednak utrudnione, ponieważ ciężko interpretować czynność konieczną do codziennego funkcjonowania jako uzależnienie, zwłaszcza gdy jest ona społecznie akceptowana – podkreśla o. Łukasz Buksa w artykule „Zakupy jak narkotyk”.

Absolutyzacja pewnej wartości ekonomicznej, skupienie całości „władzy” nad otoczeniem na pieniądzach, rodzi „despotyzm”, który wiąże się z absolutną zależnością. Ona zaś jest wyrazem infantylizmu emocjonalnego. Władca, podobnie jak niemowlę bez matki, nie może istnieć bez swych poddanych. Zaciera granicę między sobą a poddanym mu otoczeniem. Paralelnie chciwiec nie może istnieć bez swych pieniędzy. Traci zarówno poczucie granicy między nim a nimi, jak i dystans do wszystkiego, co je sprowadza w jego życie – wskazuje ks. prof. Andrzej Zwoliński w tekście „Demon chciwości”.

Obserwujemy współcześnie, że wraz z nasilaniem się tendencji konsumistycznych wzrasta zainteresowanie duchowością pustyni. Wyrazem tego jest coraz większa liczba mężczyzn i kobiet, którzy wybierają życie pustelnicze – jedną z najstarszych form oddania siebie Bogu, jak również poszukiwanie samotności i ciszy w odosobnionych miejscach. Coraz więcej ludzi ze świata biznesu, polityki czy estrady odczuwa naglącą potrzebę ucieczki choćby na kilka dni od tego zabiegania i hałasu, jakie towarzyszą im w życiu zawodowym na co dzień. Oczywiście, nie zawsze jest to z motywów religijnych. Modne stały się różne formy surwiwalu, czyli sztuki przetrwania na łonie natury poza znaną sobie cywilizacją, a więc bez samochodu, komputera i internetu czy telefonu komórkowego – w całkowitej wolności i niezależności od tego wszystkiego, co jest typowe dla konsumistycznego stylu życia. Powodzeniem cieszą się też rekolekcje lub dni skupienia w absolutnym milczeniu – uwypukla ks. prof. Marek Chmielewski w artykule „Duchowość pustyni”.

Najbardziej bezbronnymi ofiarami cywilizacji posiadania są dzieci, gdyż najłatwiej jest wypaczyć pragnienia nieletnich klientów. Najłatwiej też wmówić im sztuczne potrzeby. Przykładem są smartfony, laptopy bądź modne gadżety. Dla dzieci i nastolatków urządzenia elektroniczne szybko stają się tak patologicznie atrakcyjne jak narkotyk dla narkomana czy seks dla erotomana. Dzieci zniewolone konsumpcjonizmem nie wstydzą się tego, że kłamią, że są leniwe, agresywne czy wulgarne. Wstydzą się jedynie wtedy, gdy nie mają najnowszego modelu smartfona czy markowych ubrań – przestrzega ks. dr Marek Dziewiecki w artykule „Konsumpcjonizm – mieć zamiast kochać”.

 Cytowane na początku badania pokazują, że większość dzieci ma własny smartfon już w klasach początkowych szkoły podstawowej. Jednocześnie każdy rodzic, z którym rozmawiałam, używa jednego argumentu: „Kupiliśmy dziecku smatfon, by nie było wykluczone przez rówieśników”. Niemal nikt z dorosłych nie uważa smartfona dla dziecka za super pomysł, ale wszyscy kupują go z czystego konformizmu. Kiedy się budzą? Na przykład wtedy, gdy 10-latek wpada w histerię, niszcząc sprzęty i bijąc rodziców, próbujących wprowadzić jakieś ograniczenia (np. skłonić do rezygnacji z wieczornej wielogodzinnej sesji filmików) – alarmuje Bogna Białecka w tekście „Smartfony i dzieci. «Ekranowy» konsumpcjonizm”.

W numerze także m.in. o św. Barbarze, patronce dobrej śmierci, o stygmatyczce Jadwidze Bartyzel, a także odpowiedź na pytanie, czy Bóg bez naszej modlitwy może tak zareagować, by wiele osób uniknęło potępienia.

Przedruk z: miesiecznikegzorcysta.pl

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Przekaż wieści dalej!

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Więcej artykułów autora - Strona autora

Śledź mnie na:
FacebookYouTube

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Kontrrewolucja.net