Tak się kończy modernizm i hipsterkatolicyzm. Szymańska ma „kryzys wiary”, bo ludzie chcą bronić Kościoła (WIDEO)
Jolanta Szymańska, znana też jako „hipsterkatoliczka” już nieraz dawała popis czy to ataku na obecność Kościoła w życiu publicznym czy to wprost mówiąc nieprawdę na temat obrońców życia nie przepraszając nawet mimo wykazania jej błędu. Tym razem nagrała odcinek wideobloga, w którym przyznaje, że ma kryzys wiary. Jedną z przyczyn tego „kryzysu” jest to, że… niektórzy ludzie bronią Kościoła!
– Nie jestem osobą religijną zbyt. I bardzo chciałam dzisiaj o tym z wami pogadać tak, żeby być szczerą, żebyście nie odbierali mnie, jak jakiś duchowo-religijny autorytet – przyznaje Szymańska. – Chciałam też zaktualizować informację, jak się ma mój kryzys wiary, który przecież już od dawien dawna – dodaje.
ZOBACZ TEŻ: „Hipsterkatoliczka” i Aleteia pokazują aborcyjną twarz
Stwierdza, że nie pasuje jej istnienie Kościoła jako administracji oraz „struktury myślowej” oraz oburza się, że „dla wielu” chrześcijan „Kościół jest wartością nadrzędną”, której bronią. – Na pewno mój kryzys dotyczy Kościoła jako administracji, ale jeszcze bardziej jako struktury myślowej. Dla wielu osób wierzących ten Kościół jest taką wartością nadrzędną. Czasem mam wrażenie, że ważniejszą, niż sam Pan Bóg, którego trzeba bronić, o którą trzeba walczyć, która w ogóle jest pod ostrzałem – twierdzi Jolanta Szymańska.
– Jednocześnie często te same środowiska czy osoby, jeśli ktoś zostanie skrzywdzony w Kościele, uważają, że to ta osoba skrzywdzona zaatakowała Kościół mówiąc o tym głośno, a nie, że ona jest częścią Kościoła i którą trzeba ochronić. Tak więc taka hipokryzja i przekręcenie tego wszystkiego na drugą stronę. Absolutnie w ogóle jestem uczulona i denerwuje mnie to – przekonuje.
– Na pewno na poprawę mojego kryzysu nie wpływają pozytywnie różne afery, które wychodzą na wierzch. Ale one wychodzą tak naprawdę od wielu wielu lat. Do pewnego momentu sobie to tłumaczyłam, że to są jednostki, że to jest mniejszość, cośtam, ale chyba coraz bardziej widzę i doświadczam megahejtu w Internecie, z czasem i czasem mi to łeb rozwaliło, to zaczęłam obserwować i doświadczać, że to nie jest mniejszość, to jest jednak mam wrażenie większość głosów osób wierzących, które słyszę – mówi „hipsterkatoliczka” i dodaje, że „ją to przeraża”.
– To również wpływa na taki mój kryzys „gdzie ja w ogóle jestem”, czym jest ten „Kościół”, w którym ja jestem i w co te osoby wierzą? Mój kryzys dotyka także pytania, czy Bóg istnieje. Czy religia rzeczywiście nie jest stworzona po to, by sprawnie i niewinnie kierować ludźmi w jakiś sposób? – mówi.
https://youtu.be/baB-wenZDI4
Przekaż wieści dalej!