Pornografia i bluźnierstwo w bydgoskim teatrze
Kobieta wyciąga z pochwy polską flagę, Jezus schodzi z krzyża i gwałci muzułmankę. To nie chora narkotyczna wizja, lecz sceny z dramatu „Nasza przemoc i wasza przemoc”, wystawianego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
Reżyser „sztuki” postawił sobie za cel zdobycie rozgłosu przez skandal, dlatego też narusza w swoim przedstawieniu wszelkie świętości. Na scenie pojawia się m.in. postać reprezentująca Jezusa, wiszącego na krzyżu z kanistrów, z którego schodzi, by na oczach widzów symulować gwałt. Jest też kobieta-muzułmanka, która wyjmuje polską flagę z waginy. Pornograficzna, obrazoburcza sztuka wzbudziła liczne protesty, złożono doniesienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, m.in. znieważenia flagi i siania nienawiści. „W związku z żenującym poziomem festiwalu i godzeniem w fundamentalne wartości Narodu Polskiego, ubliżaniem godności człowieka, sianiem nienawiści międzywyznaniowej i pogardy dla chrześcijan w jednym ze spektakli, na mój wniosek, na najbliższym posiedzeniu Zarządu Województwa Kujawsko–Pomorskiego omawiana będzie sprawa wykluczenia Teatru z grona partnerów projektu, co zamyka drogę do otrzymania dofinansowania. Granice wolność sztuki zostały przekroczone” – napisał w specjalnym oświadczeniu marszałek woj. kujawsko-pomorskiego, Piotr Całbecki.
Lewicowi aktywiści i media bronią „sztuki”. Na łamach „Gazety Pomorskiej” Joanna Pluta w dość ironiczny sposób wypowiada się o skargach w sprawie przedstawienia, skupiając się głównie na domniemaniach, czy składający zawiadomienia widzieli sztukę, czy też nie. Sami przedstawiciele teatru również odcinają się od zarzutów sugerując, iż gorszące sceny wyjęto z kontekstu, a cała sztuka została rzekomo pozytywnie odebrana przez widzów.
Twórca „Naszej przemocy, waszej przemocy”, Oliver Frljić, to chorwacki reżyser znany z upodobania do epatowania pornografią i skandalizowania. Nierzadko krytykuje Kościół katolicki, do którego żywi niekrytą antypatię, choć sam kształcił się na uczelni jezuickiej. Stał się znany po tym, jak w swojej wersji „Bachantek” Eurypidesa skrytykował serbskiego polityka. Nieraz używał też motywu znieważania symboliki narodowej czy religijnej. W 2012 r. polecił aktorom wymiotować na serbską flagę, co sprawiło, że kilku artystów zrezygnowało z udziału w przedstawieniu, podobnie było w Zagrzebiu, Belgradzie, Sarajewie, Dubrowniku czy Splicie. Również polscy aktorzy często nie godzili się na bluźniercze eksperymenty Fljicia – Anna Dymna i Tadeusz Huk zrezygnowali z uczestnictwa w realizacji „Nie-boskiej komedii” w reżyserii Chorwata. Ostatecznie spektakl odwołano. „Frljić, kiedy tylko ma możliwość, zawsze wybierze politycznie prowokacyjny temat. Teatr, który zaprosił Frljicia, znał jego biografię i wiedział, czego może od niego oczekiwać. Ktoś najprawdopodobniej chciał wywołać taką prowokację” – ocenia Lidija Zozoli, chorwacka teatrolożka.
MGOT/wpolityce.pl, tvn24.pl
Przekaż wieści dalej!