Poza horyzont!
Kiedy rozglądałam się za książką, którą mogłabym przeczytać, a potem napisać recenzję, w dłonie wpadła mi pozycja Wydawnictwa Fronda – „Poza horyzont. Polscy podróżnicy”. Temat brzmi zachęcająco, biorąc pod uwagę fakt, że ostatni rok był dla mnie bogaty w wojaże – bliższe i dalsze. Pierwszy zagraniczny wyjazd obudził we mnie chęć poznawania świata, zwłaszcza starego, europejskiego kontynentu, ale także odkrywania najpiękniejszych polskich zakątków. Czemu nie? Biorę! – zdecydowałam w jednym momencie i wytypowałam lekturę w grubej, kolorowej, zachęcającej okładce.
O czym właściwie jest książka Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza? Jak sam tytuł wskazuje, dotyczy ona polskich podróżników, lecz nie takich, o których opowiadali nam belfrowie w szkole. Autorzy skupiają się na osobach, o których nie usłyszymy na lekcjach historii czy geografii.
Sami bardzo wiele podróżują. Joanna odwiedziła Amerykę, Azję, jeździła koleją transsyberyjską, pływała po Bajkale, przemierzyła mongolski step. Przemysław z kolei jest prezesem Polskiej Fundacji Przyrodniczo-Leśnej oraz autorem licznych artykułów przyrodniczych i historycznych.
Wiele faktów zawartych w książce może nas zaskoczyć. Okazuje się, że liczne grono naszych rodaków dokonało znaczących odkryć w historii świata. Nie tylko popularny Kolumb, Magellan czy Vespucci przemierzali glob w poszukiwaniu nowych lądów.
Wyjątkowi Polacy
Czy wiedzieliście, że odkrywcą Brazylii, a zarazem szpiegiem indyjskiego sułtana i chrześniakiem Vasco da Gamy był Kasper z Poznania? Dowiadujemy się także, że wysłannik papieski, Benedykt Polak, znalazł się na terenach Mongolii długo przed wyprawą słynnego weneckiego podróżnika Marco Polo. O dziwo, nawet córkę Mieszka I, Świętosławę, spotkały liczne wyprawy. Z kolei Krzysztof Arciszewski, wybitny artylerzysta i zdobywca Pernambuco jako pierwszy z rodu Polaków badał zaginione plemionami indiańskie.
„Wędrując po dnie morskim, nalazłem sieci rybackie i z ciekawości postanowiłem sprawdzić ich zawartość. Nie spostrzegłem w porę, że jest w sieci ryba, którą Holendrzy Patermanem, a Polacy ostroszem nazywają. To najgroźniejsza ryba naszych mórz. Ukłucie jej kolców jadowych ukrytych w płetwach piersiowych i pokrywach skrzeli, co mnie nieszczęściem spotkało, jest nadzwyczaj niebezpieczne i niewymownie bolesne. Zneutralizowałem po części działanie trucizny wrzątkiem, lecz i tak czekają mnie długie tygodnie boleści. Nie dbam poza tym o to. Ból zniosę, a to, czego się nauczyłem i co pod wodą widziałem, tego żaden jeszcze może człowiek nie doświadczył.”
O tych i innych historiach możemy przeczytać w tej ponad trzystu stronicowej publikacji. Dodatkowo opowieści okraszone są barwnymi opisami postaci, krajobrazów, egzotycznych lądów, na których przez wieki nie stanęła ludzka stopa. Kolejnym smaczkiem zachęcającym do lektury są niezliczone ilustracje przedstawiające stare mapy, rysunki, dokumenty i zdjęcia z najdalszych krańców świata.
Książkę polecam wszystkim tym, którzy kochają poznawać otaczający ich świat, a także tym, którzy na dalekie podróże nie mogą sobie jeszcze pozwolić. Uwierzcie, że wyobraźnia potrafi zdziałać cuda!
Przekaż wieści dalej!
