21 marca 2024
PublicystykaRodzina

Media oczerniają organizacje, które mówią kobietom, że są inne wyjścia, niż aborcja

Nawet najbardziej znane serwisy informacyjne potrafią serwować nam opinie zamiast faktów. W ostatnim czasie artykuł opublikowany przez Bloomberg przedstawił w negatywnym świetle organizacje, które prowadzą punkty poradnictwa dla kobiet w ciąży (tzw. pro-life pregnancy centers).

zycieirodzina.pl

Nagłówek artykuł przestrzegał przed reklamami w Internecie. Chodziło o reklamy AdWords, które publikują grupy pro-life pod hasłem „Abortion Consultations” (poradnictwo/konsultacje w sprawach aborcji). Reklamy mają na celu przyciągnąć osoby wyszukujące hasło „aborcja”. Są podobne do reklam klinik aborcyjnych, jednak z drobną różnicą – kierują do organizacji oferujących alternatywne rozwiązania.

Chodzi tu o rzecz szokującą mainstream – informowanie, że są miejsca (tzw. pregnancy centers), gdzie matki mogą znaleźć wsparcie i schronienie. Centra oferują rozwiązania inne od aborcji – wsparcie rodziców dziecka, a nawet adopcję. Organizacje, które prowadzą takie centra działają na zasadzie non-profit. Nierzadko są obsługiwane przez kobiety, które wcześniej przeszły aborcję i chcą, aby inne matki podejmowały lepsze decyzje wobec swoich dzieci.

I tu tkwi główny punkt „tragedii” – bo wielki biznes, który tylko w USA zabija około miliona dzieci rocznie, nie pozwoli sobie na ponoszenie strat.

Zakazywanie informowania o alternatywach do aborcji

Przeciwnicy aborcji od lat używają argumentu, że organizacje przeciwne aborcji (pro-life) nie mają prawa informować kobiet o alternatywach wobec zabicia dziecka. Przekazywanie tych informacji jest określane jako taktyka odwodzenia kobiet od firm wykonujących zabiegi aborcyjne (w wielu krajach są one dotowane przez państwo!).

Najdalej poszła Francja, która pod surową karą zakazuje w ogóle informowania o innej możliwości, niż aborcja. Takie prawo zatwierdził odchodzący lewicowy prezydent – Francois Hollande, który zostawia po sobie aborcyjne krwawe dziedzictwo. Nawet nie wystartował w kolejnych wyborach – ma 2% poparcia i jest tzw. „politycznym trupem”.

Obrona życia dzieci jest „zawstydzaniem kobiet”

Tymczasem wspomniany na początku Bloomberg przyjmuje podobną strategię, jaką stosuje NARAL. Ta ostatnia to radykalnie nastawiona organizacja popierająca aborcję. Twierdzi, że pregnancy centers udzielają kobietom nieprawdziwych informacji medycznych i za pomocą strategii zawstydzania powodują, że matki wybierają życie dla swoich nienarodzonych dzieci.

Jednocześnie NARAL i podobne im grupy przekonują, że oferują kobietom „wybór”. W praktyce oznacza to, że popychają kobiety wyłącznie w kierunku aborcji. Atakują też każdego, kto opowiada matkom o alternatywach i ochronie życia.

Ciekawe pojmowanie wolności słowa, prawda? Jeżeli jesteś przeciw temu, co głosimy, lepiej się po prostu zamknij. Nie ma tu miejsca na rozmowę o argumentach i faktach.

Co robią te straszne pregnancy centers (poradnie ciążowe)?

Zapewniają bezpłatne usługi, udzielają informacji i dostarczają materiałów, których próżno szukać w wielu klinikach aborcyjnych. Np. badania ultrasonograficzne, testy ciążowe, ubrania dla kobiet w ciąży, rzeczy potrzebne podczas opieki nad niemowlętami, informacje gdzie szukać zakwaterowania i pomocy medycznej.

Co więcej, informują kobiety o faktach związanych z życiem i rozwojem ich nienarodzonych dzieci. Wiele z nich wspiera matki materialnie przed i po porodzie. Niektóre zapewniają także poradnictwo post-aborcyjne (to powszechnie ignorowana prawda, że kobiety niejednokrotnie dramatycznie przeżywają tzw. „przerwanie ciąży”).

„Pro-choice”: gorzka gra słów

Żyjemy w czasie, kiedy kłamstwo udaje prawdę. I to na niespotykaną wcześniej skalę. Każdy z nas jest przekonany, że przechytrzy system, który próbuje nami manipulować. W rzeczywistości codziennie ulegamy jego metodom. Jesteśmy zarzucani potokiem informacji, który nie daje czasu na złapanie dystansu i krytyczne myślenie. W pośpiechu wyrabiamy sobie opinie na sprawy. Połykamy przy tym zbitki słów, które wydają się znaczyć coś dobrego, ale niosą zło i rozpacz.

Ważny przykład pozornej zbitki słów: pro-choice – to określenie używane przez organizacje, które mówią o wolności wyboru. W praktyce promują aborcję tak intensywnie, że wiele kobiet myśli, iż to jedyna opcja, szczególnie w trudnej sytuacji życiowej.

Inną pułapką, w którą wpadamy jest ufanie „autorytetom” tylko dlatego, że występują w najpotężniejszych tubach propagandowych (bo „neutralne media” to niestety niedościgniony ideał). Często nie mamy nawet możliwości sprawdzić, kto mówi prawdę i jakie są fakty. To szczególnie niebezpieczne, gdy nie mamy własnych poglądów, a jedynie podstawione zestawy opinii wszczepione nam przez media. Trzeba sporo wysiłku, aby dostrzec je u siebie.

Według „autorytetów” kobieta może robić ze swoim ciałem co chce. Także abortować własne nienarodzone dziecko. I tu powinny budzić się w nas resztki zdrowego rozsądku –  dziecko to jednak nie jest już ciało kobiety, ale zupełnie nowa osoba…

Magdalena Łońska

Przedruk z: zycieirodzina.pl

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Przekaż wieści dalej!

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Więcej artykułów autora - Strona autora

Śledź mnie na:
FacebookYouTube

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Kontrrewolucja.net