„Orwell 2018”: Nie chodzi tylko o podatek od linków!
Dyrektywa o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym to legislacja, która od początku była krytykowana przez szereg państw unijnych (w tym Polskę). Krytyka wychodziła z ust zwłaszcza średnich i małych wydawców, a na pewno mniejszych niż Axel Springer.
Debatowana dyrektywa od 2016 r. z powodu dwóch najbardziej kontrowersyjnych artykułów (11 i 13) nie miała szans przejść pomimo ewidentnego interesu niemieckiego koncernu medialnego. W ostatnich dniach kapitulację ogłosiła także polska dyplomacja (zapewne z powodu dealu na zmniejszony hejt na rząd PiS ze strony UE…) i niemożliwe staje się coraz realniejsze.
Większość rozwiązań wylobbowały Francja, Niemcy, Hiszpania i Włochy, czyli stara Unia, ta pierwszej prędkości. Przepisy, które najbardziej uderzą w małych wydawców prasowych (w tym internetowych) to (art. 11) i obowiązkowe filtrowanie i bezpośrednia odpowiedzialność pośredników za naruszenia użytkowników (art. 13).
Art. 11 – to słynny podatek od linków, czyli przymus (słowo klucz w „demokratycznej” UE) nas wszystkich linkujących do artykułów zewnętrznych (dotyczyć to będzie zwłaszcza wyszukiwarek, portali społecznościowych, newsletterów) do… płacenia pieniędzy za linki (najzwyczajniej w świecie, chodzi o kasę dla najczęściej linkowanych dużych źródeł, takich jak Axel Springer i o nową formę opodatkowania użytkowników wymiany myśli, informacji, szczątkowej i tak w XXI wieku… WOLNOŚCI)!
Art. 13 – to z kolei Orwellowski „1984 rok” w najwyższej formie. Artykuł ten to obowiązkowe filtrowanie (przy którym wiszą nad nami rygory prawne) co do użycia istotnej (co to znaczy?) części tekstu, treści, kontentu autorskiego. Innymi słowy, tak jak w realu jeszcze nie inwigiluje się każdego wypowiedzianego przez nas słowa, tak już każdy nasz wpis na Facebooku będzie podpadał pod dyrektywę… a nawet najmniejsze medium nie ujdzie uwadze Wielkiego Brata.
Polski rząd, który jednoznacznie twierdził, że stracą na wspomnianych rozwiązaniach małe media (czytaj: polskie) a zyskają duże (te najczęściej cytowane, czytaj: niemieckie) kilka dni temu wycofał swoją krytykę. Komentatorzy podejrzewają deal polegający na układzie pt. „My cofamy ramię, a wy nas nie hejtujecie z podszeptu Tuska”. To byłoby najgorsze rozwiązanie dla Polski i dla nas, zwykłych użytkowników mediów społecznościowych.
Daria Kurzawa
Dziennikarz wSensie.pl, z-ca red. nacz. dwutygodnika „Warszawski Wieczór”, historyk, nauczyciel, terapeuta, studentka archeologii na IAUW i fascynatka dobrego stylu oraz wyszukanych smaków…
Przekaż wieści dalej!