Jurek: katolickie autorytety oglądają się na partię
Marek Jurek zwraca uwagę, że w najprostszych sprawach wymagających reakcji, środowiska nazywające się „katolickimi” czekają, bo… nie są pewne, czy jest to w zgodzie z linią rządzących socjalistów. – Bardzo wiele autorytetów i środowisk katolickich, w najprostszych sprawach wymagających publicznej reakcji – ogląda się na politykę rządzącej partii, niepewna czy wolno reagować – pisze szef Prawicy Rzeczpospolitej na Facebooku.
– Odmowa reklamy w TVP dodatku anty-gender do „Naszego Dziennika” to kolejny przykład „dobrej kontynuacji” w polityce obecnych władz. Niestety, w naszym kraju powtarza się mechanizm znany z liberalnych państw Europy zachodniej. Rządy liberalne i lewicowe wprowadzają zmiany podważające naturalny ład moralny, „centroprawica” (umiarkowana czy radykalna) po rytualnym głosowaniu przeciw, gdy jest w opozycji, po dojściu do władzy uznaje narzucone przez oponentów decyzje za część ponadpartyjnej zgodny politycznej. U nas ten mechanizm wzmocniony jest przez demontaż opinii katolickiej dokonany przez obecną władzę w czasie Czarnej Rewolucji – pisze Marek Jurek.
– Czym bowiem jest opinia katolicka? To normy, poglądy i reakcje. Władza ten ostatni czynnik wyłączyła. Bardzo wiele autorytetów i środowisk katolickich, w najprostszych sprawach wymagających publicznej reakcji – ogląda się na politykę rządzącej partii, niepewna czy wolno reagować. Normy zostały zrelatywizowane, poglądy zawieszone i uzależnione od strategii wyborczych PiS – pisze na Facebooku szef Prawicy Rzeczpospolitej.
– Przed prawicą katolicką stoi cały czas to samo zadanie: iść pod prąd, bronić Polskę przed demontażem cywilizacji chrześcijańskiej, który nastąpił w innych krajach. Przywrócić naszą samodzielność polityczną jako czynnik państwowych decyzji. Domagać się uzgodnień i być ich stroną. Przypominać społeczeństwu, że chrześcijański charakter państwa jest tyleż nakazem naszej tożsamości, co warunkiem realizacji dobra wspólnego – podsumowuje Marek Jurek.
Przekaż wieści dalej!