Le Pen przeciwko chrześcijanom?
Określana mianem „prawicowej” kandydatka na prezydenta Francji, Marine Le Pen, ogłosiła, że wprowadzi całkowity zakaz noszenia symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Swoją antyklerykalną ideę tłumaczy „walką z islamem politycznym”.
– Zastosuję prawo z 2004 roku, czyli prawo zabraniające pokazywania znaków religijnych w szkole i rozszerzę je na całą przestrzeń publiczną. Myślę, że wszyscy Francuzi, także innego wyznania, zrozumieją, że jest to poświęcenie, które ma na celu walkę z islamem politycznym. To leży w interesie narodu – twierdzi Marine Le Pen.
Po zapowiedzi pojawiły się już protesty, choć nie ze strony Kościoła, lecz heretyków. Podkreślają, że przestrzeń publiczna to miejsce, w którym „można i trzeba wyrażać swoje opinie, także te religijne”.
Zasada „zero symboli religijnych w przestrzeni publicznej” to w praktyce rozszerzenie obecnego już zakazu chodzenia w burce na osoby noszące jarmułkę lub krzyżyk. Zakaz obejmowałby m.in. środki komunikacji miejskiej, uczelnie, sklepy czy ulice. Prawo do noszenia tych symboli mieliby jedynie księża, imamowie i rabini.
Z wypowiedzi Francuzów dla wynika, że popierają oni rozszerzenie zakazu i uważają, że sokoro wyznawcom różnych religii przychodzi żyć w jednym kraju, to wszyscy muszą zachowywać się tak samo. Rozdział religii od państwa jest zapisany we francuskiej konstytucji. Zdecydowana większość Francuzów uznaje tę zasadę jako dobro podstawowe i skrupulatnie jej przestrzega.
MGOT/panstwochrzescijanskie.pl
Przekaż wieści dalej!