Misjonarki Miłości pozostaną w Jemenie
Wbrew pogłoskom, siostry Misjonarki Miłości postanowiły, iż nie opuszczą Jemenu. Biskup Hinder ocenia: to prawdziwe naśladowanie Chrystusa.
Po krwawym ataku na zakonnice i pozostających pod ich opieką seniorów (TUTAJ) pojawiły się sugestie, by siostry opuściły Aden. Te jednak zdecydowały, że zostaną i będą kontynuować dzieło miłosierdzia. Tylko jedna z zakonnic, która przeżyła atak islamistów, zdecydowała się wrócić do domu. – Powiedziały mi, że nie ma o czym dyskutować: nie odejdą, choćby nie wiem co się stało, ponieważ chcą pozostać z ludźmi powierzonymi ich opiece – opowiada biskup Paul Hinder, wikariusz apostolski Arabii Południowej, którego jurysdykcji podlega Jemen. Jego zdaniem przez siostry przemawia nie jakiś sztuczny heroizm, lecz pragnienie naśladowania Jezusa. – Szanuję decyzję sióstr i jestem przekonany, że ich męczeństwo przyniesie owoce, również dla innych chrześcijan żyjących na Półwyspie Arabskim – ocenia biskup Hinder.
Zdaniem biskupa, świadectwo sióstr kłuło w oczy zwolenników radykalnego islamu. – Takie świadectwo wadziło islamistom, którzy mają własne wyobrażenia o religii, a w rzeczywistości są ateistami, bo nikt, kto wierzy w Boga, nie mógłby się dopuścić takiej zbrodni – mówił hierarcha w rozmowie z Radiem Watykańskim. – Jest jasne, że buntuje się serce, kiedy się widzi ludzi gotowych zabić siostry służące najbiedniejszym. Sam widziałem, z jaką miłością, z jak wielkim poświęceniem misjonarki opiekowały się potrzebującymi. Było to czytelne świadectwo miłości względem tych, którzy często zostali porzuceni na ulicy. Zabić takie siostry. Jak powiedział Papież, jest to akt diaboliczny – dodał biskup.
MGOT/catholicculture.org, radiovaticana.va
Przekaż wieści dalej!