Aborcjoniści rzucali kamieniami i petardami w marsz dla życia. Oberwało się też strażakom
W Zurychu odbył się marsz dla życia. Równolegle odbyła się niezgłoszona kontrmanifestacja. Aborcjoniści rzucali w kierunku chroniącej grupę prolife policji butelki, kamienie i petardy. Wezwano straż pożarną, gdyż w okolicy zapłonęły kosze na śmieci. Tych również zaatakowano.
Władze miasta wcześniej zakazały manifestacji. Pozwolenie wydał dopiero tydzień wcześniej sąd administracyjny w Zurychu. Ten uchylił decyzję władz miasta stwierdzając, że jest to naruszenie wolności opinii.
Na marszu w ubiegłą sobotę przeszło tysiąc osób. Głównym tematem w tym roku były dzieci nienarodzone z Zespołem Downa. Hasłem marszu było „Dziękuję, że pozwoliłeś mi żyć”.
Koło marszu zebrało się też kilkuset lewicowych aktywistów. Policja rozpoczęła negocjacje. Mimo braku zgody na manifestację, poinformowano ich, że ich obecność będzie tolerowana pod warunkiem zachowania spokoju.
Ci jednak ruszyli w kierunku marszu. Policja powstrzymywała ich, doszło do zamieszek. Policja użyła gazu łzawiącego i gumowych kul. Zniszczono jeden radiowóz i raniono dwóch policjantów. Zatrzymano tylko jedną osobę.
vaticannews.va
Przekaż wieści dalej!