Armia USA pod naciskami genderyzmu
Do jednego z amerykańskich czasopism opiniotwórczych napisał rozżalony wojskowy lekarz. Nie akceptuje on faktu, iż jest zmuszany do przeprowadzania tzw. operacji zmiany płci.
List lekarza został wydrukowany na łamach „The American Conservative”. Doktor, który poprosił o anonimowość, jest zszokowany faktem, iż otrzymał notatkę służbową wyznaczającą procedury w kwestii operacji zmiany płci dla transpłciowych żołnierzy. „Przede wszystkim uważam za głęboko niepokojące, że to, co wydaje się być zaburzeniem psychicznym, leczy się poprzez groteskową metodę okaleczania ludzkiego ciała – co nie przynosi w rezultacie pozytywnych efektów klinicznych” – pisze zaniepokojony lekarz.
Jak zauważa, medycyna wojskowa stoi w USA na bardzo wysokim poziomie. „Żołnierze, marynarze, piloci, komandosi, którzy cierpią na depresję czy zespół stresu pourazowego bądź uzależnienia są leczeni, a ich poprawa jest monitorowana dopóty, dopóki nie będą w stanie wrócić do służby” – zauważa doktor. Tymczasem, w przypadku tzw. transpłciowych żołnierzy, stosuje się metodę „usuwania bądź zniekształcania organów płciowych, brania hormonów i nazywania tego poprawą – wszystko na koszt podatnika”.
Lekarz niepokoi się również, iż w wojsku coraz większą rolę odgrywa poprawność polityczna i ideologia. „Nie obchodzi mnie, czy moi żołnierze to geje. Co więcej, w poprzednim roku dowodziłem trzema homoseksualistami, którzy byli świetni w tym, co robią. (…) W wojsku zawsze była merytokracja, ale to się zmienia” – mówi doktor, który oskarżany jest o „bigoterię” i „homofobię”.
Rok temu w ramach walki z „dyskryminacją” grupę żołnierzy w USA zmuszono do publicznego defilowania w czerwonych szpilkach (TUTAJ).
MGOT/theamericanconservative
Przekaż wieści dalej!