Awantura o plakat – Fundacja Pro kontra policja
Podczas pikiety w obronie życia zorganizowanej przez Fundację Pro w Częstochowie miejscowi funkcjonariusze policji zarekwirowali uczestnikom banner ze zdjęciem zabitego dziecka. Zdaniem policjantów plakat jest „nieprzyzwoity”.
Policja uznała, iż banner łamie art. 141 Kodeksu wykroczeń: „Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany”. Problem w tym, iż na plakacie nie znajdowało się nic nieprzyzwoitego, lecz zdjęcie dziecka zabitego w wyniku tzw. aborcji. Zdaniem Mariusza Dzierżawskiego z Fundacji, rekwirując plakat policjanci zachowali się stronniczo. „Rolą Policji nie jest cenzurowanie debaty publicznej. Częstochowscy policjanci tę zasadę naruszyli” – pisze Dzierżawski dodając, iż będzie domagał się kary dla nadgorliwych funkcjonariuszy. „W pewnym sensie mają rację: aborcja to coś obrzydliwego. Niestety cały czas jest w Polsce legalna. Każdego roku w Polsce aborterzy z dyplomem lekarza zabijają około tysiąca dzieci. Niestety jest to proceder legalny.” – dodaje.
Również w Poznaniu billobardy Fundacji Pro zostały zgłoszone policji jako „nieprzyzwoite” i naruszające art. 141. Jak czytamy w „Wyborczej”, usunięcia plakatów domagają się „mieszkańcy Poznania” – tymczasem jak się okazuje, zgłoszenia na policji dokonali konkretni, wymienieni z nazwiska działacze Partii Zielonych, a więc organizacji, która postuluje całkowity brak prawnej ochrony życia.
Fundacja od dłuższego czasu próbuje uświadomić społeczeństwu, czym jest naprawdę proceder nazywany przez zwolenników zabijania „zabiegiem” czy „przerwaniem ciąży”. Środowiskom, które ów makabryczny proceder popierają, próbują protestować i sprowadzić debatę publiczną na kwestie samych plakatów, zapominając przy tym, iż to nie zdjęcie, lecz czynność na nim uwieczniona stanowi problem. „Mamy prawo decydować, czy chcemy zapoznać się ze szczegółami aborcji, czy też przejść koło nich obojętnie. Mamy również prawo do wyboru zdjęć i filmów, jakie oglądają nasze dzieci. Fundacja Pro – Prawo do życia odbiera to prawo obywatelom. Dlatego uważam, że uprawia terroryzm etyczny” – pisze w komentarzu do sprawy Michał Olszewski z „Wyborczej”. – Billboardy są szokujące, bo aborcja jest szokująca – tłumaczy Adam Kulpiński z Fundacji Pro. – Zdjęcie pokazuje aborcję taką, jaka ona jest i mimo że chce się tę prawdę kneblować, to my będziemy ją pokazywać. Pokazywać to, co w Polsce jest legalne – dodaje.
MGOT/wyborcza.pl, pch24.pl, stopaborcji.pl
Przekaż wieści dalej!