Bezczelność. Małgorzata Trzaskowska broni konwencji stambulskiej odwołując się do zmuszania do aborcji
W ostatnich dniach lewica wzięła się za obronę konwencji genderowej, formalnie zwaną konwencją stambulską. W obronę wzięła ją tym razem Małgorzata Trzaskowska, żona lidera PO. Wśród argumentów podała ochronę przed zmuszaniem do aborcji.
Trzaskowska przekonuje, że „opinię publiczną, szczególnie kobiety, w ostatnich dniach zbulweresowały informacje o zamiarze wypowiedzenia przez rząd konwencji stambulskiej”. To charakterystyczny dla lewicy zwrot fałszywie sugerujący, jakoby z tekstem zgadzały się wszystkie czy chociażby większość kobiet, co jest oczywiście nieprawdą.
– Przyznam, że jest to także dla mnie nie do przyjęcia. My, Polki mamy prawo godnie żyć. To oczywiste, że jestem przeciwna próbie wypowiedzenia konwencji, dzięki której każda kobieta traktowana jest jak pełnoprawna obywatelka i MUSI być chroniona przez prawo – przekonuje.
Na grafice udostępnionej przez żonę niedoszłego prezydenta, oprócz standardowych, absurdalnych lewicowych haseł, znalazła się jedna wybitna perfidia.
– Konwencja zabrania zmuszania do aborcji i sterylizacji – czytamy.
Perfidią jest powoływanie się na walkę ze zmuszaniem do mordowania nienarodzonego dziecka, podczas gdy mąż Trzaskowskiej należy do partii, która popiera takie prawo.
Przypominamy też, że według art. 153 kodeksu karnego, za zmuszenie kobiety do zamordowania dziecka grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Gdy zaś nienarodzone dziecko osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, kara ta wynosi od roku do 10 lat. Oprócz tego, w razie śmierci kobiety, grozi kara od 2 do 12 lat.
Przekaż wieści dalej!