„Dość dyktatury kobiet” – kompromitacja na Czarnym Proteście
Podczas zorganizowanego przez środowiska popierającego zabijanie nienarodzonych protestu przedstawicielki neofeminizmu znów same się skompromitowały. „Dość dyktatury kobiet!” – krzyczała posłanka Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej, a wraz z nią pozostali. Posłankę Muchę z PO wygwizdały zaś same neofeministki, oskarżając ją o oportunizm.
Niektóre z wypowiedzi czy haseł, które pojawiały się na manifestacji, zaskoczyły nawet tych pamiętających słynny transparent „Pier***, nie rodzę” Seweryna Blumsztajna. Największą kompromitacją był występ posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, która rzuciła w stronę manifestantów hasło: „Dość dyktatury kobiet!”. Wspomniane „dyktatorki” ochoczo skandowały razem z Wielgus, nie dostrzegając, co tak naprawdę wołają. W końcu ktoś z tłumu krzyknął: „Mężczyzn, Joanna!”.
Wielgus próbowała w dość żałosny sposób wytłumaczyć swoją pomyłkę, pisząc później na Twitterze, iż chodzi jej o dyktaturę…. posłanek PiS. To nie pierwsza kompromitacja publiczna posłanki Wielgus, która stała się rozpoznawalna po tym, gdy nie mogła na sali sejmowej zlokalizować stojącego za nią marszałka Terleckiego (TUTAJ).
Z kolei posłanka Platformy Joanna Mucha została zakrzyczana, gdy tylko pojawiła się przy mikrofonie. – Gdzie byliście osiem lat! – krzyczeli zgromadzeni nawiązując do bezideowości i oportunizmu PO. Posłanka próbowała tłumaczyć się, że w czasach rządów PO zwolennicy tzw. aborcji byli „zastraszani”, lecz ostatecznie jej cała wypowiedź skończyła się wielkim wstydem i zejściem ze sceny.
MGOT/tvn24, tvn24.pl
Przekaż wieści dalej!