Katolicki szpital uniewinniony
Sąd federalny odrzucił skargę złożoną na pracowników amerykańskiego katolickiego szpitala, w której zarzucano im, iż nie zaproponowali ciężarnej kobiecie zabicia nienarodzonego dziecka jako jednej z „opcji leczenia”. Kobieta ma pretensje, iż poroniła dziecko, które mogło być uprzednio zamordowane, co oszczędziłoby jej problemów.
Tamesha Means zgłosiła się do katolickiej placówki w Michigan w 18 tygodniu ciąży. Kobiecie odeszły wody i obawiała się ona poronienia. Jak twierdzi Means, lekarze popełnili błąd, ponieważ po wykonaniu koniecznych badań odesłali ją do domu, zamiast… zaproponować zabicie nienarodzonego dziecka. Kobietę poparła organizacja ACLU, wspierająca mordowanie dzieci w łonach matek, ideologię gender czy atakująca nauczycieli „ośmielających się” nauczać teorii ewolucji. Zdaniem ACLU Means „nie otrzymała odpowiedniej opieki lekarskiej” ponieważ „szpital postępował według zasad wytyczonych przez Konferencję Biskupów Stanów Zjednoczonych, która zabrania katolickim szpitalom przeprowadzania aborcji, nawet gdy życie kobiety jest zagrożone”.
Do zdarzenia doszło w 2010. Od tamtej pory Means nie ustaje w próbach przekonania opinii publicznej, iż katolickie szpitale zagrażają życiu pacjentek, ponieważ nie proponują im „aborcji”. Sąd federalny ostatecznie odrzucił skargę organizacji i Means przekonując, że brak propozycji zabicia dziecka nie oznacza udzielenia złej opieki medycznej ciężarnej kobiecie. Tym samy podtrzymano decyzję sądu niższej instancji.
MGOT/theguardian.com, dailymail.co.uk
Przekaż wieści dalej!