Totalitaryzm w III RP. Policja chciała odebrać ojcu prawa rodzicielskie za udział w antycovidowym strajku
Stołeczna policja złożyła wniosek o odebranie mężczyźnie praw rodzicielskim za udział w tzw. strajku przedsiębiorców. Sąd nie wyraził jednak zgody.
Jedną z cech totalitarnego państwa jest ingerowanie przez władzę i służby w sprawy rodzin oraz rozbijanie ich w imię ideologii. Działanie stołecznej policji wpisuje się w taką działalność. Za to, że mężczyzna pojawił się na tzw. strajku przedsiębiorców wraz z 17-letnim synem, służby złożyły wniosek o odebranie mu praw rodzicielskich nad dzieckiem.
– Pojechałem do Warszawy załatwiać swoje sprawy biznesowe. Około 16, spacerując z synem po starówce, zobaczyliśmy tłum ludzi zebranych przy Kolumnie Zygmunta i podeszliśmy zobaczyć, co się dzieje. Nagle otoczyła nas policja. Padła komenda, żeby wyjść za kordon, więc chcieliśmy stamtąd spokojnie odejść, ale policjanci nas nie wypuścili. Znaleźliśmy się tam przez przypadek, ale w tej chwili to ja już popieram akcje protestacyjne – powiedział cytowany przez nto.pl Bartłomiej Lewandowski.
Mężczyzna i jego syn zostali zatrzymani przez policje. Wraz z kilkudziesięcioma osobami zostali skuci i zawiezieni na komendę w Nowym Dworze Mazowieckim, 40 km od Warszawy.
Wraz z 20 innymi osobami i 20 policjantami, przesiedzieli cały wieczór na sali zebrań.
– Nie było żadnych rygorów sanitarnych. Nawet okna nie mogliśmy otworzyć. Policjantka przyniosła jedną butelkę wody i 4 kubki dla wszystkich – mówił.
Zostali ostatecznie wypuszczeni po około 9 godzinach, tj. o 1 w nocy. – Do pozostawionego samochodu w Warszawie podwiózł ich ktoś życzliwy. Ludzie pomagali w ten sposób wypuszczanym z komendy, bo o tej porze transport publiczny już nie jeździł – podaje nto.pl.
Dwa tygodnie później, do domu Lewandowskich bez zapowiedzi przybyła kurator sądowa z żądaniem przeprowadzenia wywiadu na temat 17-letniego syna.
– Byliśmy z żoną bardzo zdziwieni. Michał bardzo dobrze się uczy, nigdy nie był notowany przez policję, nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych – powiedział Lewandowski.
Tydzień później zaś do domu rodziny Lewandowskich przyszło pismo z Sądu Rodzinnego w Prudniku. Wszczął on postępowanie o ograniczenie praw rodzicielskich nad 17-letnim Michałem.
– Podstawą do wszczęcia sprawy było zawiadomienie o zatrzymaniu ojca i syna za udział w „nielegalnej” demonstracji. 4 lutego, podczas pierwszego posiedzenia w tej sprawie, sąd umorzył postępowanie, uznając, że nie ma podstaw do ograniczania ojcu władzy rodzicielskiej nad synem czy udzielania mu wsparcia w wychowaniu – czytamy na nczas.com.
Mężczyzna wystąpił teraz do sądu przeciwko stołecznej policji. Domaga się zadośćuczynienia za dziewięć godzin bezpodstawnego zatrzymania. – Po wylegitymowaniu obaj z synem powinni zostać zwolnieni – zaznacza nczas.com.
nto.pl / nczas.com / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!
To bydlaki