Zbrodniczy eksperyment Kentlera. Władze Berlina Zachodniego przez 30 lat celowo przekazywały dzieci pedofilom
Z raportu Uniwersytetu Hildsheim na temat działalności niemieckiego seksuologa Helmuta Kentlera wynika, że władze Berlina przez 30 lat celowo przekazywały dzieci w ręce pedofilów. Był to tzw. eksperyment Kentlera. Zbrodniarz nie poniósł za życia żadnej kary.
– Kentler w latach 70. świadomie kierował dzieci do opiekunów zastępczych ze skłonnościami pedofilskimi. Był przekonany, że kontakty seksualne między dziećmi i dorosłymi nie są szkodliwe. Dlatego dzieci odebrane patologicznym rodzinom lub żyjące na ulicach Berlina Zachodniego często trafiały pod opiekę samotnych rodziców zastępczych, mających już za sobą wyroki za przestępstwa seksualne – czytamy na RMF FM.
– Pozornie wydawało się, że problemy dzieci zostały rozwiązane przez Urząd ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamt) – nie mieszkały już na ulicy, nie trafiały do domów dziecka, a pedofile nie szukali nowych ofiar, ponieważ tolerowano fakt, że mogli znęcać się nad wychowankami w obrębie własnych domów – podaje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
FAZ zaznacza, że Kentler przekonał do swojego eksperymentu berliński Senat. W jego mniemaniu, pedofile zajmujący się dziećmi mieli mieć „umożliwioną społeczną integrację”.
Tzw. domy zastępcze dla celów eksperymentu powstały pod koniec lat 60. ubiegłego wieku i funkcjonowały jeszcze na początku obecnego stulecia, do 2003 roku. Koncepcję wspólnego mieszkania pedofila i dziecka zaakceptował berliński Senat oraz Jugendamt.
– Kilka lat temu dwie ofiary zgłosiły się i opowiedziały swoją historię, od tego czasu badacze z Uniwersytetu w Hildesheim przeszukiwali akta i przeprowadzili wywiady – poinformował „Deutsche Welle”. Gazeta dodaje, że Kentler był w stałym kontakcie z dziećmi i pedofilami.
Nigdy nie postawiono go w stan oskarżenia, zaś zanim ofiary zgłosiły się na policję, sprawy uległy przedawnieniu. Nie otrzymały nigdy jakiegokolwiek zadośćuczynienia.
Liczby sprawców i ofiar do dziś nie ustalono. Jednym ze sprawców był Fritz H., który „opiekował się” w ciągu kilkunastu lat co najmniej 10-tką dzieci. Jedno z nich miało wiele niepełnosprawności i zmarło pod jego „opieką”. Trzy ofiary złożyły później zeznania.
rmf24.pl
Przekaż wieści dalej!