Były milicjant otrzymał specjalną rentę od Morawieckiego. Będą kolejni?
Były milicjant kryminalny objęty tzw. ustawą dezubekizacyjną dostał od premiera Mateusza Morawieckiego specjalną rentę w wysokości 2,5 tys. zł miesięcznie. – Dziękuję za ten ludzki gest. Chcę wykorzystać ten moment, by zaapelować do władzy, żeby przyjrzała się losom także innych moich kolegów. Wielu ludzi tą ustawą zostało skrzywdzonych – powiedział w rozmowie z „Onetem” były milicjant.
Od wprowadzenia ustawy emerytura Wojciecha Raczuka wynosiła 854 zł. Teraz będzie otrzymywał rentę w wysokości 2,5 tys. zł przez co najmniej rok.
– Jestem wdzięczny i chcę podziękować premierowi za zwyczajny, ludzki gest – mówi „Onetowi” Wojciech Raczuk.
– Uważam, że to triumf sprawiedliwości. Jest jednak jeszcze wiele spraw do załatwienia. Wielu moich kolegów i koleżanek także zasługuje na sprawiedliwość. Zastosowano wobec nas odpowiedzialność zbiorową, co nie było w porządku. Sam będę robił wszystko, żeby państwo pochyliło się teraz nad losem innych. Będę walczył o zwrócenie im godności i należących się im emerytur – zapowiada.
Wcześniej wygrał w sądzie sprawę i otrzymał pełny zwrot odebranej emerytury. Według sądu, został potraktowany w sposób „rażąco niesprawiedliwy”.
Raczuk pracował w Wydziale Zabójstw, zajmował się ściganiem „przestępców i zabójców”. W 1982 roku uczestniczył w obławie na „Janosika”. Dostał wówczas sześć kul. – Byłem pewny, że to jest już mój koniec i że jestem załatwiony. Rzadko to mówię, ale pomyślałem sobie wtedy: „Boże, daj mi jeszcze pożyć z 10-15 minut” – mówił „Onetowi”.
Milicja dała mu potem pracę przy biurku, by doczekał emerytury za pieniądze podatnika. Pracował w ten sposób niecałe sześć miesięcy.
onet.pl
Przekaż wieści dalej!