Politycy ingerują w spór wokół strajku pielęgniarek
Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych zaapelowała do premier Beaty Szydło o jak najszybsze podjęcie przez rząd działań, które poprawiłyby warunki wykonywania zawodów pielęgniarki i położnej. Nadal trwają strajki. Pielęgniarki, jak podaje przewodnicząca strajkujących Magdalena Nasiłowska, „są oburzone doniesieniami, które w tej chwili krążą po wszystkich mediach o tym, że CZD zostaje zamknięte”. Tymczasem na fali protestów popularność próbują zyskać politycy.
We wtorek przed Ministerstwem Zdrowia miała miejsce pikieta pielęgniarek i położnych. Pojawiło się kilkadziesiąt osób, w tym przedstawiciele lewicowych partii politycznych, m.in. Razem. Protestujący przedstawili swoje poparcie dla strajkujących trzeci tydzień sióstr z Centrum Zdrowia Dziecka. Podczas pikiety można było dostrzec transparenty z napisami: „Zdrowie prawem nie towarem”, „Najpierw ludzie, potem zyski”. Przemawiali również przedstawiciele Razem.
W strajk pielęgniarek włączyła się już także Platforma Obywatelska, której rzecznik Jan Grabiec oskarżył ministra zdrowia o „krzywdzące” i „prowokacyjne wypowiedzi”. – Oczekujemy, że premier Szydło znajdzie czas, aby pochylić się nad problemami szpitala, pacjentów i pielęgniarek – sugerował Grabiec podczas konferencji prasowej.
miecz/finanse.wp.pl, polskieradio.pl
Przekaż wieści dalej!