Część osób umieszcza logo „błyskawicy”… nie wiedząc, że chodzi o mordowanie nienarodzonych dzieci
Jak się okazuje, nie tylko część popierających bandyckie bojówki atakujące kościoły i wiernych pod pretekstem „protestów” nie wie, co właściwie orzeknięto, ale nawet nie wie, co oznacza symbol, który ustawia się w mediach społecznościowych.
Już na początku akcji tzw. strajku kobiet wyszło na jaw, że część oburzonych osób nie wie, że to nie rząd zakazał mordowania nienarodzonych dzieci, ale Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jedna z trzech przesłanek, by legalnie i na koszt podatnika zabić dziecko jest niezgodna z konstytucją.
Teraz w sieci krąży screen krótkiej konwersacji między dwiema osobami. Wynika z niej, że osoba, która ustawiła sobie czerwoną błyskawicę jako nakładkę na profilu sądziła, że… to logo „jakiegoś strajku uczniów”.
– Zamieszanie z tym wyszło. Nie byłam świadoma tego, że to dotyczy aborcji. W sensie pytając znajomej dostałem odpowiedź, że chodzi o jakiś strajk uczniów – czytamy.
Przekaż wieści dalej!