„Katolicki” Turnau: mężczyźni nie mają prawa bronić życia
Deklarujący się jako katolicki publicysta Jan Turnau stwierdził na łamach dziennika wydawanego przez Agorę, że obecny „kompromis” jest dobry. Dodał również, że jedynie kobiety mają prawo dyskutować o życiu i jego ochronie, a „chłop ma przyjemność gdy zapładnia, i tyle”.
Publikujący na łamach „Wyborczej” Turnau prowadzi także cykl w dzienniku „Metrocafe”. To właśnie tam ukazała się wypowiedź, która szokuje nie tylko treścią, ale i formą. Według Turnaua rola ojca sprowadza się jedynie do stosunku płciowego. „Chłop ma przyjemność, gdy zapładnia, i tyle, kobita bóle nie tylko porodowe” – czytamy w felietonie na stronie 5. weekendowego wydania bezpłatnego dziennika. Publicysta podkreśla, że skoro „to mamusia karmi (…) własną piersią, nie tatuś”, czyni to z niej „najbardziej uprawnionego eksperta” w sprawie ochrony życia. „Dobrze, że tak licznie nasze panie wyszły na ulice w poniedziałek” – dodaje były redaktor naczelny „Więzi”.
W swoim felietonie Turnau broni również stanu określanego jako „kompromis aborcyjny”, ponieważ – jak twierdzi – „nikogo nie możemy zmuszać do heroizmu”, a obecne prawo „nikogo nie doprowadza do furii”. Publicysta deklarujący się jako katolik ma bardzo negatywny stosunek do obrońców życia. Jego zdaniem to „ludzie nierozumiejący, że to, co uważa się za lepsze, bywa wrogiem dobrego”, którzy „Postanowili wygładzić prawo do połysku, powodując zrozumiałe oburzenie”. Zadziwia jeszcze bardziej określenie nienarodzonego maleństwa słowami „płód (dziecko?)”, poddające w wątpliwość człowieczeństwo istoty ludzkiej w fazie prenatalnej.
MGOT
Przekaż wieści dalej!