Koniec z zabijaniem nienarodzonych w Polsce?
Posłowie zdecydowali o dalszych losach dwóch projektów: postulującego całkowitą ochronę życia w Polsce oraz zezwalającego na zabijanie nienarodzonych na życzenie. Projekt obywatelski „Stop aborcji” został przekazany do dalszych prac w Sejmie, pomysł zwolenników zniesienia ochrony życia przepadł w głosowaniu.
Wśród 267 posłów, którzy stanęli po stronie życia byli wszyscy członkowie klubu PiS, 20 z 29 głosujących z klubu Kukiz’15, 8 z 14 polityków PSL, 3 posłów niezrzeszonych: Jan Klawiter, Janusz Sanocki i Robert Winnicki, a także 2 posłów koła WiS: Małgorzata Zwiercan i Ireneusz Zyska.
Za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu obywatelskiej inicjatywy „Stop Aborcji” głosowało 154 posłów. Wśród nich znaleźli się niemal wszyscy posłowie PO, cały klub .Nowoczesnej, 4 posłów PSL, 4 polityków z koła Europejscy Demokraci oraz Kornel Morawiecki z WiS. Przeciwko projektowi głosował również Paweł Kukiz.
Niektórzy posłowie nawoływali do odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu. Jednym z nich był Jacek Protasiewicz (ED), który proponował przeprowadzenie referendum ws. prawa do zabijania dzieci w łonach matek. Joanna Scheuring-Wielgus z .Nowoczesnej przekonywała z mównicy sejmowej, iż zabicie nienarodzonego dziecka jest dla kobiety dramatem, mimo tego zachęcała do odrzucenia w pierwszym czytaniu propozycji ustawy, która – jak sama powiedziała – eliminuje ten dramat.
– To jest wybór cywilizacyjny […] Polska ma szansę pokazać inny standard w Europie – powiedział Robert Winnicki, poseł niezrzeszony, opowiadający się po stronie życia.
Podczas dyskusji partię rządzącą reprezentowała Anna Milczanowska. Posłanka odpowiedziała na tezy posłów popierających zabijanie nienarodzonych, którzy uważają, że dziecko z zespołem Downa jest dla rodzin dramatem, jako matka sama będąca w takiej sytuacji. – To nie jest cierpienie, to nie jest krzyż. To jest miłość! – powiedziała Milczanowska, za co grupa posłów z prawej strony sali nagrodziła ją owacjami na stojąco.
W imieniu wnioskodawców projektu głos zabrała dr Joanna Banasiuk z Instytutu Ordo Iuris. – Naprawdę leży nam na sercu dobro kobiet – powiedziała dr Banasiuk, odnosząc się w ten sposób do kłamliwych zarzutów Scheuring-Wielgus, że komitet „Stop Aborcji” jest wrogiem kobiet. Prawniczka przypomniała ponadto, iż wnioskodawcy, oprócz zakazu mordowania dzieci, proponują szereg innych ustaw, w tym kompleksowy pakiet pomocowy dla rodzin z chorymi dziećmi czy procedurę przyspieszającą adopcję dzieci poczętych w wyniku gwałtu. Obejmuje on również wsparcie hospicjów prenatalnych, z usług których mogą korzystać matki ze zdiagnozowaną ciężką chorobą dziecka nienarodzonego, rozwinięcie domowej pediatrycznej opieki długoterminowej, a także zdrowotne świadczenia ciążowe. Pomoc ma też wymiar psychologiczny. Dr Banasiuk przypomniała także, iż w ostatnich latach dramatycznie wzrasta liczba dzieci mordowanych ze względu na podejrzenie choroby.
Na sali sejmowej toczyła się także debata nad innym projektem. Posłowie odrzucili jednak w pierwszym czytaniu obywatelski projekt komitetu „Ratujmy kobiety”, który otwierał większe możliwości zabijania dzieci w łonach matek, gdyż zakładał zalegalizowanie tego procederu w każdym przypadku do 12. tygodnia ciąży. Później kobieta mogłaby zamordować swoje dziecko na obowiązujących dzisiaj warunkach. Za odrzuceniem tego zbrodniczego prawa było 230 posłów. Przeciwnego zdania było aż 173 polityków, a 15 wstrzymało się od głosu. Zwolenników PiS zadziwił fakt, iż za dalszymi pracami nad projektem głosowali prezes tego klubu, Jarosław Kaczyński, oraz wicemarszałek Ryszard Terlecki. Jak tłumaczył ten ostatni, chodziło o obietnicę wyborczą, by żaden z projektów nie był odrzucony w pierwszym czytaniu.
W niemoralnym projekcie znalazła się także propozycja wprowadzenia od pierwszej klasy szkoły podstawowej przedmiotu o nazwie „wiedza o seksualności człowieka”.
Maj/pch24.pl, polskieradio.pl
Przekaż wieści dalej!