Kosakowo nie chce magazynów gazu
W Kosakowie trwa batalia o kawerny, czyli podziemne magazyny gazu. Mieszkańcy sprzeciwiają się ich rozbudowie, ponieważ obawiają się, że mogą być tam przechowywane niebezpieczne substancje.
– To są kawerny wypłukiwane w złożach. Złoże ma miąższość czyli grubość około 150 – 200 m. Tam są wypłukiwane kawerny – metodą wypłukiwania tej soli do Zatoki Gdańskiej – Puckiej właściwie. I tworzą się takie kawerny. W tej chwili jest ich na ukończeniu 5 sztuk, dalsze pięć, w myśl koncesji, która została udzielona operatorowi systemu magazynowego, następne pięć będzie wypłukiwane – wyjaśnia Zdzisław Myszewski, zastępca wójta gminy gminy Kosakowo.
Jednak sprawa kawern w Kosakowie ciągle budzi kontrowersje. – Rozpoczęło się to w latach 80, kiedy ze względu na to, że są duże złoża soli potasowej i w tych solach potasowych zaprojektowano kawerny do magazynów gazu. PGNiG z powodzeniem otrzymało pozwolenie na dziesięć kawern i realizuje ten program. Są to magazyny gazu w razie jakichś kataklizmów zimowych. To jest rezerwa na całą Polskę północną – wyjaśnia Jerzy Włudzik, wójt gminy Kosakowo.
PGNiG planowało powiększenie swoich kawern, więc gmina miała przeprowadzić referendum w tej sprawie. Społeczność Kosakowa zagłosowała przeciwko pomysłowi PGNiG. – W tej chwili jesteśmy na etapie opracowania studium dla całej gminy. Była propozycja, żeby troszeczkę to rozszerzać. My od tego odeszliśmy. Pozwalamy jedynie na taka budowę, na którą społeczeństwo w referendum wyraziło zgodę, czyli na północ od kanału ściekowego, bo taka była wola mieszkańców gminy Kosakowo – mówi Zdzisław Myszewski.
Mieszkańcy nie chcą kawern, bo obawiają się, że będą przechowywane w nich szkodliwe substancje. Gmina zapewnia, że nie dopuści do takiej sytuacji. – Robimy teraz studium gminy Kosakowo i w tym studium nie mamy umieszczonej żadnej rozbudowy kawern, żadnych gazociągów, które by łączyły może szelf morski z tymi magazynami gazu. Nie zgadzamy się również, aby teraz i w przyszłości składowane tam były gazy czy odpady szkodliwe – podkreśla wójt Jerzy Włudzik.
Szy/radiomaryja.pl
Przekaż wieści dalej!