Londyński sąd dyskryminuje Brytyjczyków
Sąd zdecydował, że imigrantom wolno stosować fizyczne kary wobec swoich dzieci. Co ważne, brytyjska ustawa z 2004 roku o ochronie dzieci odbiera takie prawo Brytyjczykom.
Sprawę siedmioletniego chłopca z Indii, który został rzekomo pobity przez ojca, prowadziła sędzia Anna Pauffley. Wcześniej mężczyzna miał uderzyć żonę. Chłopiec zeznał, że ojciec uderzył go „długim pasem”, czemu mężczyzna zaprzeczył. Stwierdził, że dał synowi klapsa, by go zdyscyplinować.
– Nie sądzę, aby chłopiec otrzymał karę, którą można by było zakwalifikować jako przemoc fizyczną – mówiła w orzeczeniu sędzina. Dodała, że, w przypadku imigrantów, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii, ze względu na „odmienny kontekst kulturowy, dopuszczalne jest fizyczne karcenie dzieci.
Brytyjska ustawa o ochronie dzieci z 2004 roku zabrania rodzicom fizycznego karania dzieci. W przypadku stwierdzenia na ciele dziecka siniaków, obrzęku, otarć, zadrapań itp. rodzic może być oskarżony o przemoc fizyczną i pozbawiony wolności do pięciu lat.
Decyzję krytykuje konserwatywny poseł Philip Hollobone, który zauważa, że nie mogą na terenie jednego państwa obowiązywać odmienne przepisy w odniesieniu do różnych środowisk.
W Wielkie Brytanii panuje system prawa precedensu, znany także jako „common law”. Polega on na tym, że orzeczenie sądu w jakiejś sprawie jest zobowiązujące do podobnych spraw w całym kraju. Tworzy to ryzyko, że stanie się prawną regułą fakt, że imigranci mają większe prawa w wychowywaniu swoich dzieci, niż Brytyjczycy.
CWIK/pch24.pl
Przekaż wieści dalej!