„Łowcy frajerów”. „Rzeczpospolita” dosadnie o „Stop Bzdurom” oraz ich darczyńcach
– W całej wyssanej z palca historii chodziło tylko o to, żeby internetowe zbiórki pieniędzy lepiej szły – stwierdza w zajawce na Facebooku „Rzeczpospolita”. Wyświetlany na nim tytuł to „Stop Bzdurom. Łowcy frajerów”.
W tekście Katarzyny Sadło „Stop Bzdurom. Łowcy frajerów”, zmienionym na „Stop bzdurom od Stop Bzdurom” stwierdzono, że relacja bojówkarzy nazywanych niesłusznie „aktywistami” okazała się być wyssana z palca.
– Po dwóch tygodniach intensywnych poszukiwań poszlak „potwierdzonej próby zabójstwa” Lu, działaczki Stop Bzdurom, nikomu nie udało się potwierdzić jej relacji. Tramwaje Warszawskie przeanalizowały zgłoszenia od motorniczych, przejrzały zapisy z kamer w każdym tramwaju na tej trasie – nic, ani śladu po zdarzeniu, które sama bohaterka opisywała bardzo dramatycznie. Miała bowiem zostać celowo wepchnięta pod tramwaj, a życie uratował jej jedynie refleks motorniczego, który zahamował w ostatniej chwili – czytamy na rp.pl.
Jak zaznacza autorka, „gdyby nie przesadziła z udramatyzowaniem i napisała, że została wepchnięta pod samochód – te, w przeciwieństwie do tramwajów, nie muszą mieć kamer, więc historii nie udałoby się zweryfikować – mogłaby skuteczniej odgrywać niedoszłą ofiarę morderstwa”.
– Niestety, przesadziła z koloryzowaniem i historia ochoczo nagłośniona przez bezkrytyczne media została szybko przez te same media wygaszona, gdy się okazało, że rzekoma ofiara nic nie pamięta, próby zabójstwa na policję nie zgłosiła – zwraca uwagę.
rp.pl / facebook.com
Przekaż wieści dalej!