Norwegia: policja bez broni
Norwescy stróże prawa nie będą mogli nosić broni – tak zdecydował szef policji w tym kraju, Oddo Reidar Humlegard. Funkcjonariusze protestują i przypominają, że w związku z kryzysem imigracyjnym rozbrojenie może być tragiczne w skutkach.
Zgodnie z norweskimi obyczajami policjanci przez lata nie nosili broni w kaburach. Przepis ten zmieniono dwa lata temu, gdy z powodu zagrożenia terroryzmem i islamizmem pozwolono stróżom prawa mieć przy sobie pistolety. Teraz Oddo Reidar Humlegard zadecydował, iż zagrożenia już nie ma i broń powinna z powrotem wrócić do radiowozów. Z jego decyzją nie chcą zgodzić się sami funkcjonariusze, którzy podkreślają, iż nie czują się bezpiecznie w związku z zachowaniem coraz większej liczby imigrantów. Oficjalny sprzeciw wyraziły związki zawodowe policjantów. Jak na razie – bez skutków.
Zezwolenie na noszenie broni przez policję popierali również sami Norwegowie. W badaniu przeprowadzonym rok po zmianie przepisów aż 56 proc. ankietowanych wyraziło poparcie dla niej, a jedynie 30 proc. było z niej niezadowolonych. Niestety, szef norweskiej policji jest głuchy na argumenty. Zamiast tego policja zmuszana jest do brania udziału w absurdalnych akcjach, jak ta w miejscowości Storskog. Policjanci z położonego niedaleko rosyjskiej granicy miasta zostali w styczniu zobowiązani do zbierania i remontowania starych rowerów, które mają pomóc nielegalnym imigrantom wrócić do Rosji.
MGOT/tvp.info, gosc.pl, rp.pl
Przekaż wieści dalej!