Ofiara dżihadystów kandydatem na ołtarze
75-letni holenderski jezuita, o. Frans van der Lugt, zginął w kwietniu zeszłego roku w Homs w Syrii, podczas oblężenia miasta przez islamistów. Został zabity przez snajpera w centrum miasta.
Żył w Syrii przez 40 lat, pracując wśród ubogich i posługując chorym, przez co był także szanowany przez społeczność muzułmańską. W czasie trwającego blisko 3 lata oblężenia, współbracia wielokrotnie proponowali, aby opuścił ogarnięte walkami miasto. Za każdym razem stanowczo odmawiał. Mówił, że chce służyć miejscowym chrześcijanom, proszącym go o opiekę. W trakcie trzydniowego rozejmu w lutym 2014 roku, niewielkiej grupie chrześcijan udało się opuścić Homs. Mimo próśb, o. van der Lugt nie chciał do nich dołączyć.
– Watykan powinien rozważyć wdrożenie procedur zmierzających do wyniesienia o. van der Lugta na ołtarze. W tym strasznym czasie zakonnik udostępnił siedzibę jezuitów w Homs zarówno dla chrześcijan i muzułmanów, a budynek stał się miejscem pojednania między nimi – powiedział o. Ziad Hilal SJ podczas przemowy w imieniu organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. o. Hilal pracował z z van der Lugtem od 2009 roku aż do śmierci.
– Żył życiem jak Matka Teresa. Zawsze stawiał potrzeby innych nad własne – twierdzi o. Hilal. Przypominając rozmowę telefoniczną, tuż przed śmiercią o. Fransa, przytoczył jego słowa: „Zostałem, by chronić wspólnotę chrześcijańską w tym miejscu. Teraz jestem tu jedynym kapłanem”.
Mug/catholicherald.co.uk
Przekaż wieści dalej!