Polski konsulat ostrzelany. Mocne oświadczenie Winnickiego
W nocy z wtorku na środę siedziba polskiego konsulatu w Łucku została ostrzelana z granatnika. Ukraińskie i polskie władze zwalają winę na „prowokatorów”, zapewne mając na myśli Rosjan. Robert Winnicki – niezależnie od tego, kto tego dokonał – zwraca uwagę na konieczność rewizji stosunków polsko-ukraińskich.
– Był to najprawdopodobniej atak z granatnika. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór – mówi Krzysztof Sawicki, konsul. – To był prawdziwy akt terrorystyczny, chciano zabić ludzi – dodaje.
– Według ukraińskich mediów, do ataku doszło około godziny 00:30 czasu lokalnego (czyli ok. 23:30 czasu polskiego). Uszkodzony jest dach i ostatnia kondygnacja konsulatu. Wewnątrz doszło do wybuchu – huk był na tyle głośny, że było go słychać w całej okolicy – informuje RMF24. – Atak mógł być ostrzeżeniem lub prowokacją – twierdzi przedstawiciel organów ścigania.
– To jest bardzo niepokojąca sytuacja. Niewątpliwie jest to prowokacja – mówi Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Robert Winnicki z Ruchu Narodowego zwraca uwagę, że kolejny taki incydent powinien doprowadzić do rewizji wzajemnych relacji z Ukrainą. Stwierdza, że na Ukrainie wiele antypolskich ugrupowań ma łatwy dostęp do broni, zaś ich nastroje są umacniane przez promowanie ludobójców z UPA. Zwraca też uwagę, że jeśli Rosja ma możliwość operowania na terenie całej Ukrainy, to „powstają zasadnicze pytania o skutki rewolucji na Ukrainie”.
Pełne oświadczenie posła Roberta Winnickiego można przeczytać TUTAJ.
CWIK/Kresy.pl
Przekaż wieści dalej!