Taśmy PiS. Lokalni działacze w chwili szczerości pokazują, czym jest demokracja. „Tacy sami jak w PO czy SLD, niczym się nie różnimy, każdy pazerny. Życie ci niemiłe?” (WIDEO)
Lokalna redakcja Dami Wałbrzych opublikowała nagranie rozmowy działaczy wałbrzyskich członków PiS. W wulgarnych słowach jeden z działaczy stwierdza, że „tacy sami ludzie jesteśmy jak ci w PO czy SLD, niczym się nie różnimy i każdy jest pazerny, każdy by coś chciał, tylko różnimy się szefami”. Grozi także innemu działaczowi, by „nie prowokował”, bo go „k***a zniszczą”.
– Powodem konfliktu było przejęcie władzy w regionie przez Kamila Zielińskiego, uważanego za człowieka Michała Dworczyka. Część działaczy sprzeciwiła się tej kandydaturze i skierowała petycję do Jarosława Kaczyńskiego – czytamy na onet.pl.
Tego dotyczy nagrana rozmowa, przeprowadzona w gabinecie Invest Park Development, która – jak podaje „Onet” – jest spółką „uchodzącą za przechowalnię lokalnych polityków partii rządzącej”. Były doradca wojewody Bartłomiej Grzegorczyk oraz ojczym Kamila Zielińskiego Janusz Czyż naciskali na Radosława Łozińskiego, aby usunął swój podpis pod petycją przeciwko Zielińskiemu.
– Czego ty człowieku, k***a prowokujesz? Ja doceniam, że jesteś odważny chłop i nie spier*****eś jak reszta, ale nie prowokuj, bo, k***a, człowieku, zniszczą cię. Nie działaj przeciwko, stań sobie, k***a grzecznie z boku. Podpisałeś petycję, k***a po co, do czego, 10 osób was podpisze na 100? […] i później do kogo się będą przypier****ć – mówi Janusz Czyż z wałbrzyskiego PiS.
– Jeden dał ci pracę, drugi może ci ją odebrać – dodaje Bartłomiej Grzegorczyk, były doradca wicewojewody.
– Powiem ci, k***a, to było rozpatrywane od samej góry, k***a, od samej góry. I powiedziane jest tak: Masz robić tak, by było dobrze. I tyle. I nikt nam tu nie wejdzie – ani pani marszałek (Elżbieta Witek – red.), a panią europoseł (Annę Zalewską – red.) to będziemy tylko zapraszać. I też nie będzie mogła mieszać ani coś. Przez tyle lat to się już miele i zawsze wewnętrznie się napier*****. Przez tyle lat. Rozumiesz, że to starczy? – mówi Czyż.
Nagrani ludzie podkreślają też, że nie nie chodzi im o popieranie PiS, a Jarosława Kaczyńskiego, bo dzięki temu mają dostęp do publicznej kasy.
– Ja zawsze stałem z boku PiS i zawsze mi się to nie podobało. Mówiłem o tych ludziach – tacy sami ludzie jesteśmy jak ci w PO czy SLD, niczym się nie różnimy i każdy jest pazerny, każdy by coś chciał, tylko różnimy się szefami, którzy, k***a, mają jakieś tam wiesz…. Bo Kaczyński to jest dla mnie wzór i tyle. Ja jestem kaczystą, nie PiS-owcem, ale z uwagi na to, że trzeba było, to się zapisałem do tego PiS, tak jak i reszta – mówi Janusz Czyż.
Nagranie redakcji Dami dostarczył Radosław Łosińki. „Gazeta Wyborcza” skontaktowała się w sprawie materiału z Kamilem Zielińskim. Ten skomentował, że… „nagranie zostało zdobyte bez wiedzy osób tam nagrywanych”, w związku z tym jest to „zwykłe koleżeńskie świństwo”!
– Jeśli ktoś idzie na prywatne spotkanie i je nagrywa, to wykracza poza normy moralne – przekonywał polityk.
Jarosław Kaczyński natomiast rozwiązał w efekcie publikacji nagrania wałbrzyskie struktury PiS i wyrzucił z partyjnej oligarchii wszystkich tamtejszych członków.
Telewizja Demi zapowiada publikację kolejnych taśm.
Swoją drogą nagranie pięknie pokazuje, jak naprawdę działają oligarchie partyjne, gdyż nie mamy żadnych wątpliwości, że tak to wygląda w prawie każdym miejscu w kraju. Cieszycie się, że tacy ludzie są utrzymywani z waszych ogromnych podatków?
onet.pl / nczas.com
Przekaż wieści dalej!