Terlikowski ocenzurowany przez dyrekcję liceum
W jednym ze stołecznych liceów, w ramach wielkopostnych rekolekcji, miało odbyć się spotkanie z publicystą Tomaszem Terlikowskim. W ostatniej chwili władze szkoły ugięły się pod presją grupki uczniów i rodziców o odmiennych, lewicowych poglądach. „Powoływano się przy tym na cytaty rodem z Soku z Buraków, a nie ze mnie” – odpowiada Terlikowski.
Jeszcze nie umilkły echa sprawy z odwołanym wykładem Rebeki Kiessling, którą miał gościć Uniwersytet Warszawski (TUTAJ), gdy doszło do podobnej sytuacji. Tym razem ofiarą cenzury ideologicznej padł Tomasz Terlikowski. Katolicki publicysta został zaproszony do spotkania z uczniami liceum im. Staszica, biorącymi udział w rekolekcjach wielkopostnych. Pomysł nie przypadł do gustu części uczniów, zrzeszonych w stowarzyszeniu sprzeciwiającemu się (jak twierdzi „Gazeta Wyborcza”) „rasizmowi i ksenofobii”. Młodzi lewicowcy oprotestowali wizytę Terlikowskiego, wywierając presję na dyrekcję, która ostatecznie zdecydowała się nie przyjmować publicysty w murach liceum. – Autorem programu rekolekcji są nauczyciele religii, czyli ksiądz i katecheci. Program wzbudził moją wątpliwość. Po konsultacji z młodzieżą doszliśmy do wniosku, że spotkanie z tak kontrowersyjną osobą nie powinno odbywać się w szkole – tłumaczy się dyrektor Regina Lewkowicz.
– O sprawie dowiedziałem się z maila, na mniej więcej 15 minut przed odpaleniem informacji przez „Gazetę Wyborczą” – pisze w sieci sam Tomasz Terlikowski. Publicysta wskazuje na tchórzostwo osób, które sprzeciwiały się jego wystąpieniu i zamiast wejść w polemikę w trakcie spotkania, dążyły do uciszenia osoby o odmiennych poglądach. – Gdy brakuje argumentów, gdy nie jest się w stanie polemizować, to zakazuje się rozmowy albo się ją odwołuje – odpowiada Terlikowski. – Niespełna rok temu spotkanie ze mną zostało odwołane przez Muzeum Sztuki Współczesnej, teraz przez LO im. Staszica. A wszystko to, gdy media, także na świecie, grzmią o tym, że rzekoma ograniczana jest wolność słowa osób o poglądach lewicowych i liberalnych – podkreśla publicysta.
– Jak tak dalej pójdzie, jeśli zgodzimy się na to, by program rekolekcji planowała szkoła, to niebawem w kościołach pojawią się bojówki lewicy, która będzie decydowała, który ksiądz może głosić kazania, a który jest „ekstremistą religijnym”. Niemożliwe? A niby dlaczego nie, skoro o programie rekolekcji może decydować chłopiec Ignacy (niestety ten bojownik o wolność i demokrację nie miał dość odwagi, by przedstawić się z nazwiska) (…) – dodaje Terlikowski. O poziomie osób podpisujących petycję świadczyć może choćby wpis jednego z uczniów szkoły: „Widzi pan, podpisałem tę petycję dla pana dobra. Żeby uchronić pana przed totalną kompromitacją przy starciu z naszymi uczniami. Staszic to szkoła otwarta na wszystkie wyznania. Jedyne czego nie tolerujemy to niski poziom inteligencji”.
MGOT
Przekaż wieści dalej!