Tiger obraził Powstańców
„1 sierpnia – dzień pamięci. Chrzanić to co było. Ważne to, co będzie” – takimi oburzającymi słowami marka Tiger Energy Drink podpisała równie skandaliczną fotografię opublikowaną na Instagramie. Zdjęcie trzeciego palca w obelżywym geście zniesmaczyło Polaków, którzy zaczęli masowo bojkotować napój Dariusza Michalczewskiego.
Wulgarny gest i chamski podpis – taki oto „prezent” podarowała warszawskim powstańcom marka Tiger. Post na Instagramie wzbudził burzę w sieci. Polacy zaczęli deklarować, że od dziś nie będą kupować produktów firmy Maspex, która produkuje napój. Pojawiły się odpowiedzi kierowane pod adresem przedsiębiorstwa, a także samego Dariusza Michalczewskiego, który jest właścicielem marki. Nie zabrakło również ironicznych żartów z boksera, który przez lata występował na ringu pod niemieckim obywatelstwem, a żona oskarża go o przemoc domową.

Zareagowało nawet Muzeum Powstania Warszawskiego, proponując lekcję muzealną autorowi nieszczęsnej grafiki. Po kilku dniach na oficjalnej stronie marki pojawiły się przeprosiny. – Jest nam ogromnie przykro z powodu publikacji grafiki, która pojawiła się w dniu 1 sierpnia na profilu instragramowym marki. Bardzo przepraszamy za ten błąd, który nie powinien się wydarzyć – czytamy w oświadczeniu. Nie pomogło to jednak Tigerowi – użytkownicy sieci uznali, że przeprosiny nie są szczere i pojawiły się dopiero teraz, pod wpływem bojkotu. Firma wpłaciła również pół miliona złotych na zbiórkę dla weteranów-powstańców. Mimo wszystko niesmak nadal pozostał.
Hej @tigerdrinkpl! Niedługo zaczynamy zapisy na lekcje muzealne (różne poziomy, nawet dla dzieci z podstawówki). Może wpadniecie?
— MuzeumPowstania1944 (@1944pl) August 9, 2017
To nie pierwsza marketingowa wpadka Tigera na Instagramie. 10 kwietnia na profilu marki pojawiły się żarty na temat samolotów i lotnictwa. Miały rzekomo nawiązywać do Dnia Lotnictwa, choć większości Polaków data ta kojarzy się zgoła inaczej. Do samej sytuacji nie odniósł się Michalczewski.
rm24.pl, wsensie.pl
Przekaż wieści dalej!