Turcja zaostrza kurs wobec chrześcijan
Bardzo prawdopodobne jest, że Turcja zaostrzy swoją politykę wobec chrześcijan. Niedługo po nieudanym puczu doszło do kilku antychrześcijańskich incydentów. Teraz patriarsze ekumenicznemu Bartłomiejowi postawiono poważne zarzuty.
Tuż po lipcowej próbie junty w Turcji tłum islamistów wtargnął do Kościoła Mariackiego w Trabzon nad Morzem Czarnym. Podczas incydentu dało się słyszeć okrzyki „Allah akbar”, a agresorzy wymachiwali flagami Turcji oraz nacjonalistycznej Partii Akcji Narodowej. Świątynia została zdewastowana.
Najprawdopodobniej nie będzie to jedyny antychrześcijański incydent z udziałem tureckich muzułmanów. Ekumenicznemu patriarsze Konstantynopola, Bartłomiejowi, postawiono bowiem bardzo poważne zarzuty. Gazeta „Aksam” oskarżyła go o współudział w nieudanym wojskowym zamachu stanu. Świadczyć o tym ma rzekome „paktowanie” z kaznodzieją Fetullahem Gülenem, naczelnym wrogiem Ankary, obecnie przebywającym w USA. Dowodem zażyłości między duchownymi miało być, opublikowane przez prasę, ich wspólne zdjęcie z lat 90. Gazeta podkreśliła, że pucz był „dziełem terrorystów Gülena, CIA oraz grecko-prawosławnego patriarchatu”.
Patriarchat odciął się od wszystkich oskarżeń, zapewniając jednocześnie, że od dziesięcioleci nieprzerwanie popiera demokratyczny porządek w Turcji oraz iż nigdy nie wspierał żadnych przewrotów wojskowych. Dodatkowo patriarchat zapewnił o lojalności wobec legalnych władz w Ankarze.
„Aksam” twierdzi jednak, że zamach stanu był wynikiem zbliżenia na linii Ankara-Moskwa, które nastąpiło po miesiącach chłodnych, wręcz wrogich, stosunków. Z tego powodu CIA miało zaproponować środowisku Gülena i konstantynopolitańskiemu patriarchatowi wspólne działania przeciw Erdoganowi. „Aksam”, powołując się na byłego ambasadora USA w Jemenie Arthura Hughesa, pisze, że właśnie patriarcha Bartłomiej miał być szczególnie zaniepokojony wzmocnieniem rosyjskich wpływów nad Bosforem, bowiem obawiał się wzrostu znaczenia patriarchatu moskiewskiego.
Arthur Hughes oświadczył w środę, iż nie udzielał prasie żadnych informacji związanych ze sprawą. Kilka dni wcześniej podobne wypowiedzi, opatrzone jego nazwiskiem, pojawiły się również na łamach rosyjskiego portalu pravoslavija.ru.
Maj/pch24.pl
Przekaż wieści dalej!