Kolejny zamach w Paryżu
Uzbrojony napastnik staranował samochodem radiowóz na Polach Elizejskich. Wbrew planom terrorysty żaden z żandarmów nie zginął.
Do ataku doszło w pobliżu pałacu prezydenckiego tuż przed 16. Biały Renault Megane kierowany przez 31-letniego mężczyznę eksplodował tuż po tym, jak napastnik uderzył w furgonetkę policyjną. Zamachowiec planował zamordować żandarmów – wbrew jego przewidywaniom funkcjonariusze nie zginęli, śmierć na miejscu poniósł za to sam napastnik.
Jak się okazuje mężczyzna otrzymał od władz pozwolenie na broń. Zaskakuje to tym bardziej, że wobec napastnika prowadzono śledztwo. Jego dane osobowe znajdowały się w policyjnej kartotece wraz z teczkami radykalnych islamistów. Policja przeszukała już dom rodzinny mężczyzny. Ustalono, że ojcem napastnika jest imigrant z Afryki, matką zaś – Europejka, pielęgniarka.
rp.pl, tvn24.pl
Przekaż wieści dalej!