W Starbucksie klientem był Alan Akbar. Wybuchła panika, wezwano policję
W jednej z kawiarni Starbucks w Manchesterze w Wielkiej Brytanii doszło do ataku paniki, zaś na miejsce przyjechała policja. Wszystko przez to, że wyglądający na Araba pracownik sieci wezwał klienta po gotową kawę z imienia i nazwiska. A nazywał się Alan Akbar.
W placówce Starbucks pracownik woła po imieniu i ewentualnie nazwisku klienta po odbiór gotowej kawy. Tak było też i w tym przypadku. – Alan Akbar! – zawołał pracownik. Klienci wpadli w panikę i zaczęli uciekać. Wezwano też policję.
– Byłem w okolicy na zakupach i miałem ochotę na kawę. Zazwyczaj podaję tylko imię, ale tym razem było kilku Alanów i zapytano mnie o nazwisko – powiedział Alan Akbar. – Po kilku minutach obsługa zaczęła krzyczeć: „Alan Akbar, Alan Akbar”! Wtedy klienci wpadli w panikę i zaczęli uciekać, a także wezwali policję – dodał.
– Kiedy kelner zaczął krzyczeć naprawdę się przeraziłam. Wyglądał jak ci zamachowcy-samobójcy z Państwa Islamskiego – powiedziała jedna z obecnych na miejscu klientek.
Według serwisu Culture Shift For Life, Starbucks „bezpośrednio finansuje Planned Parenthood”, ponadnarodowego giganta przemysłu aborcyjnego.
nczas.com, cultureshiftforlife.com
Przekaż wieści dalej!