Wałęsa: Nieźle podrobili te papierki
Lech Wałęsa kolejny już raz zabrał głos ws. udostępnionych przez IPN dokumentów dot. TW „Bolek”. – Z tego, co patrzę na te papierki, to nieźle je podrobili – powiedział były prezydent. Wałęsa utrzymuje, że „to wszystko jest sfałszowane” przez służby PRL m.in. na podstawie tego, co „wpadało na rewizji”.
Lech Wałęsa wrócił w piątek do kraju po dłuższym pobycie za granicą. Powiedział dzisiaj dziennikarzom w Gdańsku, że akt TW „Bolek” jeszcze nie widział, zna je jedynie z Internetu. – Myślałem, że mi to grzecznościowo przyślą – stwierdził były prezydent. – Boją się, że ja to wszystko wykażę – dodał Wałęsa.
Odnosząc się do zawartości materiałów udostępnionych przez IPN powiedział, że tam „są nazwiska, których w życiu nie widziałem”. – Są te trzy dokumenty, które były wcześniej uznane za sfałszowane, a jestem przekonany, że to wszystko jest sfałszowane – oświadczył Wałęsa. Uzupełnił także, iż prawdopodobnie posłużono się „materiałami, które na rewizji wpadały”.
Odnosząc się do wczorajszej manifestacji KOD w Warszawie, mającej na celu m.in. wyrażenie wsparcia dla Wałęsy, sam zainteresowany stwierdził, że „cieszy się, że ludzie pamiętają o mnie, że jednak trochę mi wierzą, a nie wierzą w Kiszczaka i w bezpiekę; to mnie cieszy”. Jednocześnie były prezydent zapowiedział, że nie pojawi się na dzisiejszym wiecu poparcia dla niego w Gdańsku organizowanym przez pomorski KOD. – To jeszcze nie czas na Wałęsę – powiedział. – Jeszcze będzie gorzej – dodał Wałęsa.
Zgodnie z ustawą o IPN Instytut wysłał Lechowi Wałęsie oficjalne powiadomienie o możliwości zapoznania się z nową dokumentacją dot. jego osoby, znalezioną w domu Czesława Kiszczaka. Według przepisów każdy ma prawo do wniesienia do dokumentów IPN na swój temat uzupełnień, sprostowań, uaktualnień, wyjaśnień oraz innych dokumentów, z zastrzeżeniem, że „dane już zawarte w dokumentach nie ulegają zmianie” – czytamy w ustawie.
Wałęsa nie ma prawa zastrzec dostępu do dokumentów udostępnianych przez IPN, ponieważ przysługuje ono tylko osobom, które nie współpracowały ze służbami PRL – wyjaśnia Rafał Leśkiewicz, szef archiwów IPN.
Maj/interia.pl
Przekaż wieści dalej!