WHO pośrednio przyznaje, że zawyżyła śmiertelność koronawirusa. Obecnie plasuje się w dolnych granicach sezonowej grypy
Podczas, gdy covidianie prześcigają się w wyznaniach wiary w zabójczość koronawirusa SARS-CoV-2 i zapewniają, że będą siedzieli w domach, kolejni lekarze tłumaczą, że panika jest idiotyczna. Tym razem samo WHO, choć nie wprost, ale poprzez przytoczone dane przyznało, że zawyżyło pierwotne statystyki aż dziesięciokrotnie.
WHO opublikowało wyniki najnowszych badań w nocy ze środy na czwartek. Śmiertelność jest w nich aż dziesięciokrotnie (sic!) niższa, niż straszono pierwotnie.
Według „najlepszych” szacunków WHO, na świecie zarażonych jest 10 proc. ludzi na świecie. Liczba zgonów osób, które miały mieć koronawirusa, wynosi zaledwie 1,1 mln. Wskaźnik śmiertelności infekcji (IFR) wynosi więc 0,13 proc. Z kolei mediana śmiertelności z powodu Covid-19 – na podstawie opublikowanych przez WHO badań epidemiologa prof. Johna Ioannidisa – wynosi 0,27 proc.
Radosław Piwowarczyk z „Najwyższego Czasu!” porównał dane z dostępnymi na stronie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa na temat grypy sezonowej. Ta wynosi 0,1-0,5 proc., co oznacza, że koronawirus jest dla ogółu społeczeństwa nie „niewiele groźniejszy”, lecz mniej groźny, niż coroczna epidemia grypy.
Informacja ze strony @RCB_RP: śmiertelność grypy sezonowej wynosi 0,1-0,5%. Informacje ze strony @WHO: mediana śmiertelności COVID-19 – 0,27% (wg badań prof. Ioannidisa)/śmiertelność 0,13% (wg wyliczeń dr Ryana). Koronawirus mieści się w granicach grypy sezonowej.
— Radosław Piwowarczyk (@R_Piwowarczyk) October 15, 2020
Przekaż wieści dalej!