„Wiadomości” nie pozwalają opozycji na krytykę
„Wiadomości” wyemitowały materiał Ewy Bugały dotyczący krytyki płynącej z ust opozycji z powodu decyzji o powołaniu Bartłomieja Misiewicza do zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Wiele czasu poświęcono w nim Platformie Obywatelskiej. Zdaniem redaktorów taka postawa opozycji ma przykryć aferę reprywatyzacyjną.
– Trwa polityczny atak na Bartłomieja Misiewicza – mówi w pierwszych słowach materiału Ewa Bugała. – Główny zarzut to fakt, że 26-letni rzecznik MON nie ma jeszcze odpowiedniego wykształcenia – kontynuuje redaktorka. Jak podkreśla dziennikarka, politycy PiS uważają, że „opinia publiczna nie nabierze się na retorykę opozycji, bo zarzuty młodego wieku i niewystarczającego wykształcenia padają w tym samym czasie, gdy na wiceprezes Platformy spada odpowiedzialność za dziką reprywatyzację w Warszawie”.
– Zdaniem komentatorów atak na Bartłomieja Misiewicza to element politycznej gry prowadzonej przez opozycję, która próbuje odwrócić uwagę od własnych problemów – stwierdza autorka materiału. Zaznacza przy tym, że „nagonka na Misiewicza zaczęła się już wcześniej, gdy został odznaczony Złotym Medalem za zasługi dla obronności kraju”. Bugała przypomina, że za czasów rządów PO takie odznaczenia dostali Magdalena Jethon, dziennikarka radiowa, Tomasz Zimoch, dziennikarz sportowy oraz Marek Niedźwiedzki, dziennikarz muzyczny.
W tym miejscu wymieniono także argumenty potwierdzające słuszność decyzji o powołaniu Misiewicza do zarządu PGZ. Jako pierwszy przytoczono fakt 10-letniej współpracy z Antonim Macierewiczem. Kolejne to stanowisko rzecznika MON, funkcja szefa biura zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej oraz stanowisko pełnomocnika Antoniego Macierewicza ds. utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, gdzie udało mu się zabezpieczyć ważne dokumenty mogące wskazywać na współpracę niektórych oficerów z obcymi służbami.
W podsumowaniu podkreślono, że polityczną odpowiedzialność za tę decyzję ponosi minister obrony narodowej. Ponadto przypomniano, że za czasów rządów Platformy w radach nadzorczych spółek zasiadali ludzie związani ze zlikwidowanymi przez Antoniego Macierewicza Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.
Maj/gazeta.pl, wiadomości.tvp.pl
Przekaż wieści dalej!