Winnicki: komu służą ci ludzie?
Robert Winnicki zauważa, że entuzjazm wobec przybycia wojsk amerykańskich jest nieuzasadniony. Zwraca też uwagę, że dążenie do bezsensownego zaostrzenia stosunków z Rosją jest dla Polski niebezpieczna.
„Zwracam uwagę, że gdyby Amerykanie traktowali nas jako partnera, a nie wasala, to przede wszystkim od wielu lat dostawalibyśmy duże wsparcie finansowe na zbrojenie naszej, własnej armii i dostęp do zaawansowanych technologii militarnych. Tymczasem obce wojska na polskim terytorium w czasie pokoju zawsze powinny być okazją raczej do zadumy nad słabością i zależnością od innych, niż do radości” – pisze Robert Winnicki na Facebooku.
„W obecnej sytuacji najbardziej groźne dla Polski jest jednak co innego: na zapleczu i w partii rządzącej są tacy wariaci lub agenci, którzy na serio deklarują – im ostrzej na linii Zachód-Rosja, w tym, Polska-Rosja, tym lepiej” – pisze prezes Ruchu Narodowego”. „Głoszą je pomimo tego, że to właśnie Polska na tym ostrzu i na pierwszej linii frontu, który chcieliby otworzyć, się znajduje. Komu służą ci ludzie?” – pyta poseł.
Jeszcze inne spostrzeżenie rzucił Marian Piłka z Prawicy Rzeczypospolitej. Rozłożenie wojsk amerykańskich nie zapewnia właściwie żadnej obrony przed Rosją. „Żołnierze amerykańscy lądują w Polsce. MON ogłasza to wydarzenie jako wielki sukces polskiej polityki bezpieczeństwa. I dlatego postanowił ich umieścić w bazach wzdłuż granicy niemieckiej.Jeżeli dobrze rozumiem ten manewr, takie ich rozlokowanie może służyć tylko obronie naszej niepodległości przed niemieckim zagrożeniem. Chyba że to rozlokowanie ma służyć szybkiej ewakuacji w razie rosyjskiego zagrożenia. Inaczej nie potrafię zrozumieć intencji ministra Macierewicza umieszczenia amerykańskich jednostek wzdłuż niemieckiej, a nie wschodniej granicy” – pisze Marian Piłka, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej.
CWIK
Przekaż wieści dalej!