Władze PO inwigilowały ruchy pro-life
Sensacyjna informacja ujawniona przez Mariusza Kamińskiego: za rządów PO-PSL funkcjonariusze ABW mieli inwigilować środowiska obrońców życia. Nie wiadomo, jaki był cel tych działań, jednak pojawiają się podejrzenia, iż chodziło o blokowanie inicjatyw mających na celu ochronę życia nienarodzonych dzieci.
Informacje o inwigilacji środowisk pro-life ujrzała światło dzienne podczas przedstawiania słynnego już audytu z działalności służb za czasów rządów PO-PSL. Mariusz Kamiński ujawnił, iż ABW na bieżąco śledziła działania ruchów obrońców życia, a nawet umieściła w nich swoich tajnych współpracowników, którzy pod przykrywką mieli zbierać informacje. Przedstawiciele fundacji i ruchów pro-life są wyjątkowo zniesmaczeni. Podkreślają, iż ich działalność zawsze była zgodna z prawem.
– Zupełnie nie rozumiem, w czym mogliśmy zagrozić bezpieczeństwu kraju. Organizowaniem marszów czy pikiet? Przecież to absurd. Ale za poprzedniej władzy wszystko było możliwe – komentuje sprawę Jacek Kotula z Fundacji Pro – Prawo do Życia. – Przecież ABW jest powołana do tego, by rozpracowywać środowiska, które rzeczywiście zagrażają bezpieczeństwu publicznemu. W jaki sposób obrońcy życia mieliby temu porządkowi zagrażać? – dodaje prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Paweł Kwaśniak.
Fundacja DAGOR zareagowała petycją o powołanie komisji śledczej w sprawie inwigilowania ruchów pro-life. „Ruch pro-life zawsze działał jawnie i legalnie, a zgłaszane przez niego postulaty dotyczyły poszanowania prawa do życia i praw rodziny. Podejmowanie wobec członków tego ruchu działań mających na celu rozpracowanie operacyjne, wydaje się więc nieuzasadnionym nadużyciem” – pisze na stronie petycji Kaja Godek. Apel można podpisać TUTAJ.
MGOT/pch24.pl, gosc.pl
Przekaż wieści dalej!