Zamieszki pod siedzibą JSW
Ostatniej nocy doszło do zamieszek pod siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Policja użyła broni gładkolufowej. Tożsamość inicjatorów zamieszek nie jest znana.
Ponad pół tysiąca osób przybyło pod siedzibę JSW, gdzie odbywały się rozmowy. W pewnym momencie w kierunku policji poleciały butelki, petardy i śmietniki. Policja odpowiedziała strzałami z broni gładkolufowej. Do tej pory nie wiadomo kim byli prowokatorzy zamieszek.
Według związkowców było kilka osób rannych. Policja początkowo nie potwierdziła tych doniesień. Ostatecznie lekarze stwierdzili lekkie obrażenia u kilku osób, jedną postanowiono zostawić w szpitalu ze względu na większe obrażenia.
W wielu mediach padła informacja, że do zamieszek włączyły się „środowiska kibicowskie” i „narodowcy”. Od takich oskarżeń odcina się Ruch Narodowy. – Nie mam pojęcia na jakiej podstawie media podały taką informację. Prawdą jest, że nasi działacze byli na manifestacji. Ruch Narodowy wspiera postulaty pracowników kopalń. Zresztą niektórzy obecni na miejscu działacze i sympatycy RN pracują jako górnicy. Nie organizowaliśmy tej manifestacji, ale rozumiem oburzenie i emocje zebranych – powiedział naszemu portalowi Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego.
Po godzinie 21 sytuacja została opanowana.
CWIK/interia.pl
Przekaż wieści dalej!