Absurdalna drożyzna! Nad polskim morzem 300 zł za DWA dorsze! „Ator”: Luksusowe wczasy w kurorcie kosztują połowę tego, co w Polsce (WIDEO)
Krzysztof Woźniak, przedstawiający się także jako „Ator” przeprowadził rozmowę z uchodzącym za jasnowidza celebrytą Krzysztofem Jackowskim. Już na samym początku pojawił się temat absurdalnej wręcz drożyzny nad polskim morzem, nad którym znajdował się Jackowski. Jak się okazało, za dwa dorsze i surówki na papierowej tacce trzeba zapłacić prawie 300 zł (sic!).

Materiał jest fragmentem dłuższego nagrania z Krzysztofem Jackowskim. Jackowski uchodzi w pewnych kręgach za „jasnowidza”, sam również tak się przedstawia.
– Ja na przykład jadę w tym roku za granicę, bo na Polskę mnie nie stać. Niestety, drodzy państwo – powiedział „Ator”. – Luksusowe wczasy w luksusowym kurorcie kosztują połowę tego, co wczasy w takim sobie standardzie w Polsce – podkreślił Woźniak.
Wówczas wtrącił się Jackowski, który wskazał, jaka drożyzna panuje nad morzem w Polsce.
– Dzisiaj jadłem […] z żoną dorsza. Ja jestem na diecie, żona też, więc zrezygnowaliśmy z frytek. Wziąłem tylko po jednym dorszu smażonym. W dość dobrej smażalni, ale tu przymorskiej. I surówki do tego. Czyli wyobraź sobie dwa dorsze na papierowej tacce […] i surówka. Zapłaciłem za to 296 zł – powiedział celebryta.
– Oto wczasy nad morzem w Polsce – podsumował.
– Zakładam, że te dorsze nie były kilkukilogramowe? – dopytał „Ator”. – Nie – odpowiedział Jackowski.
– 300 zł za 2 dorsze na papierowych tackach w Ustce PRZED SEZONEM, a potem wielka dziwota, że ludzie na wakacje jadą za granicę, a nie do Polski – skwitował ten fragment rozmowy na Facebooku vloger Krzysztof „Ator” Woźniak, dołączając link do całej rozmowy.
Wyraźne sygnały, że wakacje w Polsce są droższe, niż zagraniczne ośrodki pojawiały się już wcześniej. Jak pisaliśmy, tańsza zagraniczna konkurencja jest jednym z realnych czynników powodujących zmniejszone zainteresowanie wakacjami w Polsce w tym sezonie.
Inna sprawa, że wysokie ceny na morzem są znane nie od dziś i dawno już przekroczyły granice absurdu.
facebook.com / kontrrewolucja.net
Przekaż wieści dalej!
Wszak jesteśmy światową potęgą, już nie pamiętam na ilu polach, więc nie dziwmy się, że ceny to odzwierciedlają.
Inną sprawą jest to, że w artykule tym między wierszami pobrzmiewa krytyka polskich „prywaciarzy” („Inna sprawa, że wysokie ceny nad morzem są znane nie od dziś i dawno już przekroczyły granice absurdu”). Należy jednak pamiętać, że ogólnopolski spisek restauratorów, hotelarzy etc. raczej jest wykluczony, zatem podziękowania za taki stan rzeczy należy kierować w kierunku pisowskich zbrodniarzy.