Martwe prawo. Ponad tysiąc zaległych odpowiedzi na pytania posłów. Winnym nic się nie stanie
Rząd zalega z udzieleniem około tysiąca informacji, o które pytali posłowie w trakcie obecnej kadencji. Według konstytucji, na której niemal świętość powołują się największe partyjne oligarchie w Polsce, odpowiedzi powinny zostać udzielone w ciągu 21 dni. W praktyce odpowiedzi po prostu brak i nikt nie poniesie za to odpowiedzialności.
Aktualnie ministrowie nie odpowiedzieli na około tysiąc interpelacji poselskich. Najstarsze z nich zostały złożone ponad 3,5 roku temu.
– W ignorowaniu poselskich próśb o udzielenie odpowiedzi na interpelacje (a tym samym art. 115 konstytucji) przodują resorty najściślej związane z praworządnością; wśród ponad pół tysiąca MSWiA zalega w ponad 170, a resort sprawiedliwości w ponad 120 interpelacjach. Najstarsze z nich były złożone na samym początku kadencji Sejmu – podaje rmf24.pl.
W oczekiwaniu na odpowiedź znajduje się 400 interpelacji, w których ministrowie poprosili o inny termin, ale go nie dotrzymali. Szef MSWiA nie odpowiedział na ponad połowę ze 111 pytań posłów.
Łącznie przypadków braku odpowiedzi oraz przekroczenia terminu przez ministrów i premiera jest prawie 1,2 tys..
– Poprzednia kadencja zakończyła się bilansem 192 zaległych interpelacji i 49 pytań, na które ministrowie nie udzielili posłom odpowiedzi. Łącznie to więc brak 241 odpowiedzi, czyli jednej piątej tego, z czym rząd zalega obecnemu Sejmowi. Obie ostatnie kadencje pod rządami PiS fatalnie zaś prezentują się na tle rządów poprzedników. W kadencji 2011-2015 zaległości było… 12; rząd nie odpowiedział łącznie na 8 interpelacji i 4 pytania posłów – porównał portal radia.
Najpewniej mimo rażącego łamania prawa, nic nikomu się z tego tytułu nie stanie.
rmf24.pl / kontrrewolucja.net
fot. Twitter/Sejm RP
Przekaż wieści dalej!