6 kwietnia 2024
Gospodarka i prawo

Nasila się fala kradzieży w Polsce. Złodzieje na małe kwoty są bezkarni, a policja umywa ręce

W Polsce nasila się fala kradzieży na małe kwoty w sklepach. Jak relacjonują sklepikarze, są bezradni z powodu przepisów, które de facto zapewniają bezkarność przestępcy. Policja zaś umywa ręce przekonując, że istniejąca obecnie sytuacja „wydaje się mało prawdopodobna” albo że winni są sami sklepikarze.

Handlowcy podkreślają, że liczba kradzieży rośnie i to w dużym tempie. Portal money.pl przywołuje do tego nagłówki ze strony Policji dotyczące tego typu kradzieży. Rzecznik KGP Mariusz Ciarka wskazuje, że najczęściej złodzieje biorą alkohol lub kosmetyki.

Właściciele sklepów natomiast nie mają legalnej możliwości obrony przed kradzieżami. Właściciel jednego ze sklepów w Zduńskiej Woli, pan Adam podkreśla, że kradzieże nasilają się jesienią i zimą.

– Kiedy wcześniej robi się ciemno, jest mniejszy ruch wieczorem i nosi się kurtki, czapki, szaliki, żeby było ciężko rozpoznać przestępcę na monitoringu – powiedział Adam.

Dodał, że niektórzy nawet nie zasłaniają twarzy.

– Najczęściej giną piwa w puszcze pojedyncze albo w czteropakach. Wchodzą, biorą i wychodzą – relacjonuje.

Sprzedawcy zwracają uwagę, że problemem jest obecne w Polsce prawo.

– Jeśli wartość kradzieży jest niska, to policjanci wprost mówią, że nie są w stanie nic zdziałać. Jeśli już ktoś zadzwoni oficjalnie po policję i muszą przyjechać, a tego delikwenta mamy zamkniętego, to go po prostu spisują – powiedział Adam portalowi money.pl.

Ponadto w przypadku, jeśli tożsamość złodzieja nie jest ustalona, policja zrobi jedynie notatkę służbową.

– Złodzieje śmieją się nam w twarz – dodał.

Portal money.pl wysłał prośbę o komentarz do sprawy do KGP.

– W odpowiedzi dowiedzieliśmy, że takie sytuacje wydają się mało prawdopodobne lub wynikają z braku znajomości procedur określonych w Kodeksie postępowania karnego lub w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenie – czytamy na portalu.

– Policjanci, mając informacje o zaistnieniu czynu zabronionego, w sposób dostosowany do każdej sprawy, indywidualnie podejmują działania mające na celu ustalenie przebiegu wydarzeń, zwłaszcza personaliów osób poszkodowanych, jak również dążące do ustalenia sprawców – przekonuje rzecznik KGP Ciarka.

– Są nawet tacy, co dokładnie wyliczają, ile mogą zabrać z półki, żeby policja ich tylko spisała i dała im spokój. Przepisy trzeba zmienić. Zaraz będzie można kraść do 800 zł, a policja będzie machać ręką, bo za takie przewinienie nie będzie im się opłacało nawet wstać zza biurka – powiedziała portalowi money.pl pani Aneta, właścicielka sklepu w Bydgoszczy.

Portal przypomina przy tej okazji o kolejnym kroku rządu wspierającym złodziejstwo. Do marca tego roku „kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz, jeśli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny”. Natomiast wkrótce limit ten zostanie podniesiony do 800 zł. Jak widać, rząd dba, by inflacja nie dotknęła zwykłych złodziei.

money.pl / kontrrewolucja.net

szkic zastrzeżony przez wydawcę kontrrewolucja.net

Przekaż wieści dalej!

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Więcej artykułów autora - Strona autora

Śledź mnie na:
FacebookYouTube

Kontrrewolucja.net

Zespół portalu Kontrrewolucja.net. Kontakt: kontrrewolucja.net@gmail.com. Jeśli chcesz na wesprzeć, możesz zrobić to za pomocą zrzutki w tym linku: https://zrzutka.pl/fb6n3f

Jeden komentarz do “Nasila się fala kradzieży w Polsce. Złodzieje na małe kwoty są bezkarni, a policja umywa ręce

  • To jest k*rwa skandal. W zeszłym tygodniu zostałam okradziona. Zabrano mi torebkę z portfelem, kluczami i dokumentami. Gdy poszłam na policję rejestratorka spytała mnie po co w ogóle zostawiałam bez nadzoru i po co zgłaszam skoro ogólna wartość to mniej niż 800.

    Na co dzień pracuję w sklepie. Złodzieje to już tutaj normalny zawód i nawet ci „nieregularni” zarabiają więcej dziennie niż pracownicy marketu. Doliczcie do tego jeszcze to że zwykle są to bezrobotni ciągnący zasiłki. Państwo z kartonu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Kontrrewolucja.net